Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Straciła pracę gdy trzeba było zatrudnić byłego wójta. Sąd po stronie nauczycielki

Rajmund Wełnic
Antonina Rychter (po lewej) , na jej powrót czekają uczniowie. Janusz Babiński (po prawej) na osłodę pozostał radnym powiatowym.
Antonina Rychter (po lewej) , na jej powrót czekają uczniowie. Janusz Babiński (po prawej) na osłodę pozostał radnym powiatowym.
Nauczycielka z Gimnazjum w Turowie koło Szczecinka, która straciła pracę, gdy trzeba było zatrudnić byłego wójta, po wygranej sprawie sądowej wraca do szkoły

Szczecinecki Sąd Pracy zajął się pozwem Antoniny Rychter, nauczycielki wychowania fizycznego z Turowa, która domagała się przywrócenia do pracy i podpisana umowy na czas nieokreślony. Strony - wuefistka i gimnazjum - zawarły ugodę, na mocy której pani Antonina wróci do pracy, szkoła będzie też musiała jej wyrównać pobory od września.

- Na razie jestem na zwolnieniu lekarskim z uwagi na ciążę, potem będę chciała skorzystać z urlopu macierzyńskiego, ale na pewno wrócę do moich uczniów - mówi. - Wszystko to kosztowało mnie masę nerwów, niepotrzebnych nerwów, bo sprawę można było załatwić polubownie od ręki.
Sąd nie miał wątpliwości, że nauczycielka powinna być zatrudniona na stałe już dawno, choć szkoła co roku, sześć razy z rzędu dawała jej umowy na czas określony. Sąd nie podzielił też argumentów, że nauczycielka była zatrudniona na zastępstwo, bo nie ma na to żadnych dowodów. Dlaczego ten wydawałoby się prozaiczny - na pierwszy rzut oka - spór na linii pracodawca pracownik zainteresował media?
Wójt wrócił do szkoły

Przypomnijmy tę bulwersującą historię, która wydarzyła się zaraz po listopadowych wyborach samorządowych. Przegrał je ówczesny wójt gminy wiejskiej Szczecinek Janusz Babiński, który kilka dni po wyborach zameldował się w turowskim gimnazjum. Wójt pracował wcześniej jako nauczyciel w szkole podstawowej w Wilczych Laskach, skąd wziął urlop bezpłatny na czas pełnienia pracy w samorządzie. Trwało to 12 lat, w międzyczasie z powodu małej liczby uczniów, w roku 2012 szkołę w Wilczych Laskach - notabene także podlegającą gminie wiejskiej Szczecinek - zlikwidowano. Wcześniej jednak pan wójt zatrudnił się w gimnazjum w Turowie na stanowisku nauczyciela wychowania fizycznego, ale faktycznie pracy nie podjął, bo nadal był wójtem i wciąż był na urlopie bezpłatnym. Ze zwolnieniem popularnej wuefistki (opiekunki samorządu uczniowskiego, mistrzyni Polski nauczycieli w biegach długodystansowych) nie mogła się pogodzić część uczniów i rodziców, którzy głośno - także na łamach "Głosu Koszalińskiego" - protestowali.

Miejsce dla jednego

Co dalej? - Nie ukrywam, że w Gimnazjum w Turowie jest etat, i to nie wiem nawet czy pełny, dla jednego wuefisty - mówi wójt Ryszard Jasionas. - Czekam na spotkanie z panią dyrektor, co ona zaproponuje, jak ujmie tę sprawę w arkuszu organizacyjnym. To nie wójt zatrudnia i zwalnia pracowników szkoły. Ja mogę tylko reagować, gdy widzę nieprawidłowości i żądać ich sprostowania.

Do chwili zamykania tego numeru gazety wójt Ryszard Jasionas nie otrzymał od dyrektorki Gimnazjum w Turowie wiążącej odpowiedzi, jak zamierza wybrnąć z tej kłopotliwej sytuacji. Subwencji oświatowej - nie tylko w tej gminie - na prowadzenie oświaty nie wystarcza. Co roku samorząd dokłada do niej grubo ponad milion złotych. Dzieci po prostu ubywa. Z tego m.in. powodu zlikwidowano szkołę w Wilczych Laskach, a od nowego roku szkolnego czeka to także filię szkolną w Jeleninie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!