Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dopełnić formalności. Ostatnia kolejka rundy zasadniczej

Rozmawiał Patryk Pietrzala
Deonta Vaught (z piłką) opuścił Anwil przed meczem z AZS.
Deonta Vaught (z piłką) opuścił Anwil przed meczem z AZS. Jacek Wójcik
Ostatnia kolejka rundy zasadniczej Tauron Basket Ligi

W niedzielę o godz. 20.00 rozpocznie się 30. kolejka Tauron Basket Ligi. Przed końcem rundy zasadniczej wciąż jest sporo niewiadomych. Otwarta jest sprawa zwycięzcy tej rundy (Stelmet Zielona Góra lub PGE Turów Zgorzelec) i tego, kto będzie ósmym zespołem w play-off (szanse mają Trefl Sopot, Polski Cukier Toruń i Polfarmex Kutno). Sporo może się również zdarzyć na miejscach 3-6.

AZS Koszalin jest o krok od zajęcia najwyższego w historii, trzeciego miejsca po rundzie zasadniczej. Tę właśnie lokatę zespół trenera Kostasa Flevarakisa zajmuje przed wyjazdowym meczem z Anwilem Włocławek i zwyciężając w niedzielę w Hali Mistrzów dopełni formalności. Porażka nie musi zresztą oznaczać spadku w tabeli. Tylko w wariancie, w którym w ostatniej kolejce swoje mecze wygrają Śląsk Wrocła i Czarni Słupsk, a porażek doznają AZS i Rosa Radom, Akademicy wylądują na 5. miejscu. Jeżeli utrzyma trzecią to w play-off ma największe szanse zagrać ze Śląskiej lub Rosą. Mniej prawdopodobny - ale nie niemożliwy - jest play-off z Czarnymi.

Koszaliński zespół pojedzie do Włocławka w roli zdecydowanego faworyta. Anwil rozgrywa najgorszy sezon w swojej historii występów w koszykarskiej elicie. Szanse na play-off stracił kilka kolejek wcześniej. Przed meczem z AZS zaliczył nienotowaną dotąd serię 7 porażek z rzędu. W jej trakcie pracę stracił trener Predrag Krunić, który wcześniej zastąpił Mariusza Niedbalskiego. Obecnie zespół prowadzi Marcin Woźniak. Przed zakończeniem rozgrywek Anwil opuścili Arvydas Eitutavicius, Andrea Crosariol, Seid Hajrić i ostatnio Deonta Vaughn. Z zagranicznych zawodników zostali tylko Amerykanin Chase Simon i Chorwat Hrvoje Kovacević.

Dodajmy, że w AZS możliwy jest powrót kontuzjowanych Gorana Vrbanca i Krzysztofa Szubargi (mniejsza szansa).
Czy wierzy Pan w cuda?
Nie wierzę w cuda. Nie chcę niczego zostawiać przypadkowi. Ciężko trenuję i dlatego czasem wszystko idzie po mojej myśli.

Ja wierzę w cuda, a w szczególności w cudowne ozdrowienia. Patrząc na pańską zgarbioną posturę przed meczem, można było zauważyć, że nie czuje się Pan komfortowo.
W takim razie zmieniam zdanie. Ja też zaczynam wierzyć w cuda! Mam drobny problem z biodrem, dlatego momentami chodzę nieco zgarbiony. Czasami jednak trzeba zapomnieć o przeszywającym bólu i poświecić się dla dobra drużyny. Jak widać po końcowym rezultacie meczu ze Śląskiem, opłacało się zacisnąć zęby i grać mimo dolegliwości.

Jak wrażenia po pierwszym meczu z nowym trenerem?
Było naprawdę dobrze! Tak naprawdę nie mieliśmy zbyt wiele czasu na to, by całkowicie zmienić naszą taktykę, dlatego skupiliśmy się na drobnych korektach. Energia i pozytywne nastawienie trenera Flevarakisa były dla nas nieocenione. To szkoleniowiec, który potrafi zmotywować dosłownie każdego zawodnika.

Pojedynek ze Śląskiem był chyba zapowiedzią fazy play-off.
Zapowiedzią? Ten mecz był jak mecz play-off! Atmosfera była bardzo gorąca, a wszyscy przez kilka dni chodzili nabuzowani i chcieli jak najszybciej wybiec na parkiet. Obie drużyny pokazały świetną defensywę, a to właśnie cechuje fazę play-off. Intensywność idzie w górę. Najważniejszym czynnikiem byli jednak kibice. Nieważne czy prowadziliśmy czy goniliśmy rywala, doping był słyszalny przez cały mecz.

Łukasz Pacocha oraz Piotr Dąbrowski byli cichymi bohaterami wygranej.
Łukasz zagrał wyśmienicie. To zawodnik, który nie dostaje zbyt wielu minut, ale jeżeli trener mu zaufa, to odpłaca się świetną grą. "Dąber" natomiast pokazał świetną defensywę, czyli to, z czego słynie. By regularnie wygrywać potrzebujemy takich występów i woli walki od wszystkich zawodników.

Czy częsta rotacja składem była kluczowa?
Była niezwykle ważna. Nie chodziło tutaj o kontuzje bądź drobne urazy. Trener chciał, żeby każdy, kto wejdzie na parkiet, dał z siebie maksimum mocy, dlatego tak często rotował składem.

W niedzielę zatrzymaliście Jakuba Dłoniaka i Łukasza Wiśniewskiego. Czy to byli zawodnicy, których najbardziej się obawialiście?
Nie patrzę na to w ten sposób. Wiedzieliśmy, że możemy wygrać ten mecz tylko dzięki świetnej defensywie. Broniliśmy zespołowo, a Śląsk miał spore problemy z egzekwowaniem założeń taktycznych.

Czy to był jeden z tych meczów, które musicie powtórzyć, by wygrywać w play-off?
Tylko w takim stylu możemy wygrywać w play-off. Wiesz, co mam na myśli? To nie będzie ładna koszykówka. Liczy się walka do samego końca i możliwie jak najlepsza obrona. Nie twierdzę, że w niedziele zagraliśmy perfekcyjnie. Potrafimy grać jeszcze lepiej i mam nadzieję, że to udowodnimy.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!