Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Protesty w Warszawie: Manifestowało dziesiątki tysięcy związkowców [wideo]

Leszek Rudziński AIP
Zdaniem organizatorów sobotniego strajku - Ogólnopolskiego Porozumienia Związków Zawodowych - pod Kancelarią Prezesa Rady Ministrów mogło demonstrować nawet 60 tys. osób. ''

Szeroko komentowana była nieobecność premier Ewy Kopacz, która w od piątku przebywa we Włoszech.

Związkowcy z OPZZ złożyli w sobotę petycję adresowaną do premier Ewy Kopacz. Przed jej kancelarią zebrali się przedstawiciele różnych branż m.in. transportu, górnictwa, energetyki, przemysłu chemicznego, budownictwa, przemysłu spożywczego, rolnictwa i edukacji.

Przed KPRM stanął przerobiony wóz strażacki, z którego szefowie związków z poszczególnych odłamów zawodowych mogli wygłosić swoje żądania i wyrazić swoje niezadowolenie. - Nie chcemy być śmieciami i pracować na umowach śmieciowych - krzyczeli protestujący związkowcy z OPZZ.

Podczas demonstracji padały ostre słowa pod kierunkiem szefowej rządu Ewy Kopacz, która podczas demonstracji przebywała we włoskiej Bolonii na uroczystościach 70. rocznicy wyzwoleni miasta. - Premier Kopacz wiedziała, że jest ogólnopolska akcja protestacyjna, a jednak wyjechała. My nie możemy na nią czekać - powiedział Agencji Informacyjnej Polska Press asp. Waldemar Bałkowiec, przewodniczący Lubelskiego Związku Strażaków ,,Florian". Przedstawiciel strażaków podkreślił, że szeregowi pracownicy Państwowej Straży Pożarnej od siedmiu lat nie otrzymali podwyżki. - Nie może być tak, że my dbamy o bezpieczeństwo naszych obywateli, a sami nie możemy wyżywić naszych dzieci, wnuków i żon. To niedopuszczalne, żeby strażak, który naraża własne życie nie mógł godnie żyć i utrzymać swojej rodziny - dodał asp. Bałkowiec.

Organizatorem protestu było Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych, które żąda spełnienia 12 postulatów. Domaga się m.in. walki z tzw. umowami śmieciowymi, wyższych płac w budżetówce i minimalnej płacy godzinowej.

Na manifestacji obecni byli także rolnicy, których miasteczko stanęło przed kancelarią premiera już w połowie lutego b.r. - Stoimy tu już od dwóch miesięcy. W tym czasie pani premier Kopacz nawet do nas przez okno nie wyjrzała. Skoro nas od 60 dni ignoruje, to nie dziwię się, że zignorowała tak potężną manifestację - powiedział AIP Zbigniew Obrocki, zastępca przewodniczącego NSZZ ,,Solidarność" Rolników Indywidualnych.

Protestujący rolnik twierdzi, że obecne działania Sejmu to "buble legislacyjne, szkodzące bardziej rolnikom niż te ustawy, które do tej pory były". Podkreślił natomiast postulaty rolników dotyczą całego społeczeństwa. - Walczymy o polską ziemię, o polskie lasy, o polską żywność i polską produkcję - powiedział Obrocki.

Jednak to nauczyciele stanowili w sobotę najliczniejszą grupę protestujących (według danych Związku Nauczycielstwa Polskiego było ich około 22 tys.). Zanim rozpoczęli protest wraz z innymi członkami OPZZ, złożyli wizytę przed gmachem Ministerstwa Edukacji, gdzie szef ZNP Sławomir Broniarz, wraz z delegacją związkowców wręczył minister Joannie Kluzik-Rostkowskiej petycje z żądaniami oraz balon z napisem ,,Joanna robi nas w balona".
Pedagodzy żądają m.in. podwyżek płac od stycznia 2016 r., rozpoczęcia prac nad ustawą o systemie oświaty, zahamowania likwidacji szkół i przedszkoli.

Przed budynkiem MEN ustawiona została mobilna platforma, gdzie przedstawiciele poszczególnych gałęzi ZNP z różnych rejonów Polski wygłosili swoje zastrzeżenia co do pracy ministerstwa i sytuacji polskiej edukacji.

- Obserwujemy niesamowity bałagan w oświacie, dziką prywatyzację, łamanie prawa, przymykanie oka przez Ministerstwo Edukacji na to co dzieje się z prywatyzacją i likwidacją szkół. Nikt nie liczy się z opinią nauczycieli - powiedziała AIP Ewa Ziółkowska, prezes oddziału ZNP w Piotrkowie Trybunalskim.- Jeśli pani premier uważa, że teraz ma ważniejsze sprawy, niż problemy jakie są w kraju to gratuluję jej dobrego samopoczucia. W tej chwili many postępującą degradację szkolnictwa i pozycji nauczyciela. Jeśli w kraju nie będzie autorytetów i nie będziemy mieli się na czym oprzeć to nie zbudujemy dobrego demokratycznego państwa - dodała Ziółkowska.

Do protestujących nauczycieli wyszła minister edukacji Joanna Kluzik-Rostkowska. Zapowiedziała, że podwyżek płac dla nauczycieli w 2016 oku nie będzie i dodała, że budżet oświaty wynosi 16 mld złotych. - Gdzie są te pieniądze? My ich nie widzimy! - krzyczeli protestujący. - I właśnie dlatego trzeba zrobić reformę, żeby te pieniądze było widać - odpowiadała minister. Protestujący komentowali, że od tego jest minister, żeby szukał pieniędzy dla oświaty, a nie oszczędzał za wszelką cenę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!