Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

NIK znów piętnuje ZOS za koszaliński aquapark

Rafał Wolny
Według NIK nieodpowiedni nadzór nad budową aquaparku opóźnił jego oddanie do użytku o rok. ZOS zapowiada, że po otwarciu inwestycji przyjdzie czas na dochodzenie roszczeń od projektanta.
Według NIK nieodpowiedni nadzór nad budową aquaparku opóźnił jego oddanie do użytku o rok. ZOS zapowiada, że po otwarciu inwestycji przyjdzie czas na dochodzenie roszczeń od projektanta. Radek Koleśnik
W wyniku złego nadzoru koszt inwestycji wzrósł o 13,1 mln zł - wskazuje Izba Urzędnicy dają do zrozumienia, że zarzuty kontrolerów to odgrzewany kotlet i odpierają je, jako nieuprawnione .

Delegatura Najwyższej Izby Kontroli w Szczecinie kontrolowała procedury związane z inwestycją za okres od 2009 r. do połowy 2014 r. O wnioskach z raportu pisaliśmy jeszcze w ubiegłym roku, a poseł Czesław Hoc złożył na jego podstawie doniesienie do prokuratury (zakończone umorzeniem).

Teraz Izba podsumowała kontrolę na swojej stronie internetowej i poinformowała dziennikarzy. To zaskoczyło koszalińskich urzędników. - Nie bardzo rozumiem o co chodzi - dziwi się Tomasz Czuczak, sekretarz miasta. - Dlaczego NIK po pół roku wraca do sprawy, która była już nagłośniona i wyjaśniona? Do części uwag się odnieśliśmy, do niektórych zastosowaliśmy. W tej informacji nie ma niczego nowego.

Sekretarz wskazuje, że ostateczną uchwałę NIK w tej sprawie ratusz dostał jeszcze we wrześniu ubiegłego roku. Izba z kolei tłumaczy obecną publikację złożonymi procedurami. - Dopiero po uprawomocnieniu się wniosków możemy przekazać pełną informację społeczeństwu - wskazuje Zbigniew Matwiej z biura prasowego NIK. - Jeśli jacyś dziennikarze dotarli i upublicznili raport wcześniej, to dowód ich operatywności, ale nie oznacza końca naszej pracy. Przygotowanie ostatecznego zwięzłego i zrozumiałego komunikatu też wymaga trochę pracy, ale nieprawdą jest, że sprawa została zamknięta jeszcze we wrześniu.

Publikacja powtarza zarzuty, o których już pisaliśmy. Przede wszystkim wskazuje, że w wyniku złego nadzoru koszt inwestycji wzrósł o 13,1 mln zł, a Zarząd Obiektów Sportowych nie był organizacyjnie ani kadrowo przygotowany do jej prowadzenia. Błędnie dokonał chociażby wyboru inżyniera kontraktu, który następnie nie sprostał prawidłowemu nadzorowi nad inwestycją.

Pierwotnym źródłem wszystkich problemów jest jednak, według NIK, zły wybór projektu architektonicznego. "Zdecydowano się na koncepcję, która jako jedyna, nie spełniała założeń konkursu. Koszt jej realizacji był o 8,5 mln zł droższy od planowanego. (...) Wyróżniał się on oryginalnym dachem.

Jak się później okazało niemożliwym do zbudowania" - czytamy w informacji. Izba zauważa ponadto, że ZOS podpisał z projektantem niekorzystną dla siebie umowę, która nie pozwala mu żądać odszkodowania z tytułu wad projektowych. "Na podstawie umowy projektant, mimo błędów w jego koncepcji, nie poniósł żadnych kosztów, w tym kar za niewłaściwe wykonanie zadania" - wskazuje.

- NIK stwierdziła, że ta umowa nie jest niezgodna z prawem, a że jest niekorzystna. A to okaże się dopiero wówczas, kiedy zakończą się sprawy w sądach - podkreśla Tomasz Czuczak, a prezes ZOS przypomina, że przeciwko projektantowi zostały już wszczęte trzy postępowania. Obecnie na etapie ugodowym. - Czekamy na zakończenie inwestycji i wówczas będziemy zgłaszać ostateczne roszczenia. Tym bardziej, że mogą przecież wyjść na jaw kolejne wady - mówi Monika Tkaczyk, dodając, że na dochodzenie roszczeń spółka ma trzy lata od czasu zakończenia inwestycji.

Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!