Ponadto poprzedzić je miało tygodniowe zgrupowanie drużyny Kima Rasmussena w Koszalinie. Jak się okazuje, do rywalizacji nie dojdzie, i to w momencie, gdy teoretycznie wszystko wydawało się dopięte na ostatni guzik.
- Działacze węgierskiej federacji poinformowali nas, że nie odpowiada im zaproponowana przez nas lokalizacja, a dokładniej odległość do najbliższego lotniska - poinformował Henryk Szczepański, wiceprezes Związku Piłki Ręcznej w Polsce. - My natomiast nie zgodziliśmy się na warunki przeciwników, którzy chcieli sami wybrać miasto, w którym rozegramy mecz towarzyski. To spotkanie bowiem należało się Koszalinowi - dodał.
Można przypuszczać, że decyzja Węgrów uwarunkowana była losowaniem grup eliminacyjnych do Mistrzostw Europy w 2016 roku. Obie drużyny spotkają się bowiem dwukrotnie w ramach walki o awans do turnieju finałowego Euro 2016. Warto jednak dodać, że miastem, które zostanie zaproponowane jako gospodarz meczu eliminacyjnego Polska - Węgry będzie... Koszalin.
- Szkoda, że mecz towarzyski się nie odbędzie, ale nie martwimy się - skomentował Łukasz Bednarek, dyrektor hali widowiskowo-sportowej. - Alternatywa jaką otrzymaliśmy w pełni nas satysfakcjonuje. Myślę, że zadowoleni będą również fani piłki ręcznej, którzy wiosną 2016 roku będą mieli okazję wspierać naszą żeńską drużynę narodową w walce, ale już o punkty w eliminacjach do Mistrzostw Europy - podsumował.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?