Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Stomia to za mało, żeby otrzymać kartę parkingową dla osób niepełnosprawnych

Rafał Wolny
W 2010 r. orzeczono u pana Feliksa znaczny stopień niepełnosprawności, a dwa lata później - umiarkowany, choć jego stan się pogorszył.
W 2010 r. orzeczono u pana Feliksa znaczny stopień niepełnosprawności, a dwa lata później - umiarkowany, choć jego stan się pogorszył. archiwum
W 2010 r. orzeczono u pana Feliksa znaczny stopień niepełnosprawności, a dwa lata później - umiarkowany, choć jego stan się pogorszył.

68-letni Feliks Tarnogórski z Białogardu jest istną encyklopedią chorób i urazów. Do tego w 2010 r. przeszedł poważną operację wycięcia fragmentu jelita grubego oraz odbytnicy.

Od tego czasu musi korzystać z woreczka stomijnego. Po operacji złożył wniosek o ustalenie stopnia niepełnosprawności do powiatowego zespołu ds. orzekania o niepełnosprawności w Białogardzie. - Komisja, a w zasadzie pojedynczy lekarz przyznał mi znaczny stopień niepełnosprawności na dwa lata - opowiada Czytelnik, który dzięki temu mógł korzystać z dodatku pielęgnacyjnego i karty parkingowej dla niepełnosprawnych. - Zwłaszcza ta ostatnia znacznie ułatwiała mi życie, bo często muszę jeździć po poradniach, a także parkować w różnych miejscach, by w toalecie wypuścić gazy z worka stomijnego - opowiada.

W 2012 r. przywileje stracił, gdy komisja pod przewodnictwem tego samego lekarza orzekła, że zalicza się już do umiarkowanego stopnia niepełnosprawności. - To dziwne, bo mój stan zdrowia nie tylko się nie poprawił, ale wręcz pogorszył - dziwi się mężczyzna, któy w międzyczasie przeszedł zawał serca, nabawił się przepukliny i stwierdzono u niego początki cukrzycy.
Odwołał się do komisji wojewódzkiej, ale ta podtrzymała orzeczenie z Białogardu.

Czytelnikowi najbardziej zależy na karcie parkingowej, bo już nie raz naraził się na upokorzenie, kiedy nie zdążył na czas do toalety, bo nie mógł zaparkować na kopercie. Dlatego jeszcze kilkakrotnie wnioskował o zmianę orzeczenia - bez skutku.
Kolejny raz stanie przed komisją w październiku tego roku, kiedy upłynie termin decyzji z 2012 r. Choć tym razem jego wniosek wspiera opinia Polskiego Towarzystwa Stomijnego, które wskazuje na brak w poprzednich komisjach proktologa i wnioskuje o orzeczenie znacznego stopnia niepełnosprawności - pan Feliks nie liczy na inny werdykt. - Chcę jednak pokazać ludziom, jak lekarze orzecznicy "uzdrawiają" nas w dokumentach - mówi.

Ze względu na tajemnicę lekarską, przewodnicząca zespołu nie chce odnosić się szczegółowo do przypadku naszego Czytelnika. Zaznacza tylko, że na przyznanie mu karty parkingowej nie pozwalają przepisy. - Od 1 lipca 2014 roku osoby o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności mogą ją otrzymywać tylko w razie schorzeń neurologicznych, okulistycznych lub ruchowych - wskazuje Agnieszka Brand.

Pan Feliks nie może dźwigać, stomia może utrudniać mu poruszanie, a do tego ma zwyrodnienie kręgosłupa. Żadnej z tych kwestii poprzednie komisje jednak nie uwzględniły. Dlaczego? I na to pytanie pani przewodnicząca nie mogła nam odpowiedzieć. - Mogę tylko zapewnić, że jeżeli stan zdrowia tego pana się pogorszył, na pewno to przeanalizujemy - kwituje.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!