Ulica Kąpielowa biegnie od ulicy Cieszkowskiego w kierunku Wieprzy i mostu kolejowego. Przed 1945 rokiem nosiła nazwę Am Tennisplatz. Obecnie ulica ma 374 metry długości. Między ulicą Kąpielową i aleją prowadzącą w kierunku stadionu na przełomie lat 20- tych i 30-tych XX wieku powstał ogród botaniczny. Twórcą ogrodu był Karl Friedrich Marquardt, który pracował w sławieńskim urzędzie katastralnym. Był przyrodnikiem z zamiłowania - twórcą działów zoologicznego - botanicznego w darłowskim muzeum, autorem licznych prac z zakresu flory Pomorza, które ukazywały się w regionalnej prasie i publikacjach książkowych.
Ogród botaniczny w Sławnie zaprojektował na bagnistym terenie. Dzięki przychylności władz miejskich, a zwłaszcza skarbnika oraz zaangażowaniu mieszkańców przystąpiono do prac. Do pracy angażowano także chłopów z pobliskich wiosek, z furmankami do transportu. W pracach bardzo aktywnie uczestniczył dyrektor gimnazjum Erich Wolff - dyrektor szkoły w latach 1929-1939 - który z kolegami założył ogród alpejski, układając ciężkie kamienie.
W naturalnej symbiozie rosły w ogrodzie rośliny leśne, polne, górskie, z wrzosowisk, z wydm, torfowisk i lasów olchowych. W stawach zadomowiły się rośliny wodne i przybrzeżne.
Okazy w sławieńskim ogrodzie pochodziły z całego Pomorza. Marquardt przywoził również okazy flory z innych regionów Niemiec, na przykład z Alp. Osobiście wykonał wiele tabliczek z nazwami i opisami roślin i umieszczał je na działkach. Ogród otrzymał także "pomnik". W Kwasowie znajdował się duży głaz narzutowy. Został on przetransportowany do sławieńskiego ogrodu botanicznego. Kamień narzutowy przetrwał do dziś, choć trudno go dostrzec pośród zielska.
Po wojnie ogrodem, a ściślej tym, co po nim zostało po powodzi w 1947 roku, opiekowało się miejscowe liceum. Przy jego porządkowaniu w latach 50-tych i 60-tych pracowali uczniowie. Z czasem zaprzestano prac prorządowych i pielęgnacyjnych i ogród popadł w zapomnienie i został do końca zniszczony.
Tuż za ogrodem botanicznym znajdowały się korty tenisowe. Dziś po nich nie ma śladu. W latach 80-tych ubiegłego wieku za ogrodem botanicznym usypano górkę dającą możliwość zjeżdżania na sankach, a nieco dalej - już na początku XX wieku - powstało boisko piłkarskie. Po drugiej stronie ulicy - tuż przy Wieprzy - znajdowały się łaźnie obsługujące korzystających z tenisowego kortu. Dziś także nie ma po nich śladu. Dalej ulica przebiega pod wiaduktem kolejowym zbudowanym w końcu lat 60-tych XIX wieku, kiedy to powstawało połączenie kolejowe z Koszalina do Słupska, a następnie skręca zaraz za nim w prawo, gdzie wśród łąk przed 1945 rokiem znajdowały się budynki związane z hodowlą świń.
Dziś znajduje się tam jedyne na ulicy zabudowanie zamieszkałe przez rodzinę. Jest ono bardzo szczególne - uwagę zwraca przede wszystkim ciekawe i zawsze wzorowo utrzymane założenie ogrodowe z dużą ilością brzóz i mnogością różnego rodzaju kwiatów ogrodowych. Ogród przecinają oryginalne ścieżki i dojścia, ułożone z różnorodnych materiałów. Za siatką dostojnie przechadza się Malwinka - struś, a raczej strusiowa. Niekiedy na terenie siedliska stacjonują gęsi i kaczki .niezwykłej urody, dumny paw z trzymetrową średnicą ogon i inne oryginały krajowej i zagranicznej fauny. Gospodarstwo pana Józefa opiera się o nasyp obwodnicy Sławna. Z drugiej strony tego nasypu, już za wiaduktem, pan Józef od kilku lat wznosi i upiększa kwiatami coś na kształt statku, który zwraca uwagę przejeżdżających obwodnica pasażerów.
Przy Wieprzy - za wiaduktem kolejowym - przez wiele lat po wojnie istniało kąpielisko tłumnie odwiedzane przez sławnian. Dziś są to łąki i pastwiska. Przed 1945 rokiem była to ulica z kilkoma obiektami rekreacyjnymi prowadząca do promenady do lasku miejskiego. Dziś jest zaniedbana i zdegradowana jak duża cześć miasta. a
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?