Szczecinecki urzędnik z kartą. System po podliczy

1 kwietnia - to nie prima aprilis - w Urzędzie Miasta Szczecinek ma zacząć obowiązywać elektroniczny system pomiaru czasu pracy.

- Każdy pracownik otrzyma kartę, którą będzie musiał zbliżyć do czytnika wchodząc i wychodząc z ratusza - mówi Romualda Wójcik, sekretarz miasta. Urządzenie - a właściwie urządzenia, bo czytnik będzie przy każdym wejściu do magistratu - zarejestruje godzinę przyjścia do pracy, wyjścia oraz ewentualne wyjścia prywatne i służbowe.

- Zgodnie z kodeksem pracy każdy pracownik pracujący powyżej 6 godzin ma prawo do 15-minutowej przerwy - mówi pani sekretarz. Jak ją spożytkuje, to już jego sprawa. Może chociażby wyjść na papierosa - oczywiście poza budynek, bo palenie w obiektach użyteczności publicznej jest zabronione. W ratuszu pracuje około 80 osób.

System na koniec miesiąca zliczy faktyczny czas pracy - trzeba będzie się rozliczyć z wyjść prywatnych i służbowych. Te ostatnie naturalnie są wliczane do czasu pracy. Jeżeli jednak okaże się, że wyjścia prywatne są ponad miarę, urzędnik będzie musiał je odpracować w uzgodnieniu ze swoim przełożonym. Inaczej z pensji zostanie mu potrącona odpowiednia kwota. - Podobny sposób rejestracji czasu pracy jest w wielki zakładach pracy - mówi Romualda Wójcik i dodaje, że wielkiej rewolucji nie ma, bo do tej pory też funkcjonuje ewidencja wyjść prywatnych i służbowych, tyle że papierowa.

Urzędnicy anonimowo mówią, że nie spodziewają się jakichś problemów. - Trzeba się będzie się przestawić, od jakiegoś czasu mamy karty do szlabanu na parking koło ratusza, więc to nic nadzwyczajnego - mówi jeden z nich.

Swoje karty mają także rodzice przedszkolaków w Przedszkola im. Kornela Makuszyńskiego, którzy rozliczają się w ten sposób z czasu pobytu dzieci w palcówce.