Naszą szczecinecką redakcję odwiedził zrozpaczony pan Zenon P. (nazwisko do wiadomości redakcji) z Bornego Sulinowa. - Emeryturę mam wypłacaną zawsze koło 5. dnia każdego miesiąca - mówi, że jego świadczenie wynosi nieco ponad 2,4 tysiące złotych. Sporo, ale listonosz przynosi mu zwykle 800 zł, bo dokonywanie większości opłat za mieszkanie, energię, telefon itp. zlecił bankowi. To wygodne i praktyczne, tak samo zresztą reguluje raty za kredyty. Jakież więc było jego zdziwienie, gdy marcowa emerytura - po odjęciu wspomnianych wydatków - wyniosła raptem 200 zł. - Jak mam za to przeżyć, kupić coś do jedzenia, leki? - pyta.
Pewny, że doszło do jakiejś pomyłki, udał się natychmiast do inspektoratu Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Szczecinku. - Tam poinformowano mnie, że na moją emeryturę na podstawie nakazu egzekucyjnego wszedł komornik z Wejherowa Edmund Fudalewski - opowiada pan Zenon. Krok po kroku ustalił, że podstawą egzekucji jest wyrok wejherowskiego sądu dotyczący także Zenona P. zamieszkałego w Wejherowie, który z tytułu nieopłaconych rachunków jest winny tamtejszej telewizji kablowej 1492 zł. I właśnie na taką kwotę dokonano zajęcia komorniczego emerytury pana Zenona z Bornego Sulinowa. - To jakaś zbieżność nazwisk, na razie ściągnięto mi 600 zł z marcowej emerytury, w następnych miesiącach pewnie komornik ściągnie resztę - mówi załamany, bo został bez środków do życia. Nasz rozmówca zarzeka się, że to nie on jest Zenonem P. z Wejherowa, że doszło do jakiegoś nieporozumienia. - ZUS powinien zweryfikować numer PESEL przed zajęciem komorniczym - mówi. - W ZUS usłyszałem tylko, że dostali wniosek z nakazem zapłaty i numerem PESEL, który się zgadzał. Dopiero, gdy powiedziałem, że idę z tym do gazety, panie powiedziały, że postarają się wyjaśnić sprawę.
Skontaktowaliśmy się z wejherowską kancelarią komorniczą, gdzie poinformowano nas, że według ich akt wszystko jest w porządku: - Wysłaliśmy zawiadomienie o zajęciu emerytury dłużnika, numer PESEL zgadzał się i to jest najważniejsze, bo wiadomo, że numer dowodu osobistego mógł się zmienić - mówi pracownik kancelarii. - Wyrok dotyczy co prawda mieszkańca Wejherowa, ale zameldowanego w Sławnie. - Nigdy nie byłem w Wejherowie, w Sławnie zresztą też nie - mówi zdruzgotany pan Zenon. - Od 5 lat mieszkam w Bornem Sulinowie, wcześniej mieszkałem na Mazowszu w Płocku.
Zagadkę próbuje wyjaśnić jeden ze szczecineckich komorników: - Od jakiegoś czasu, gdy doszło do wpadki z zajęciem przez pomyłkę i zbieżność danych personalnych oszczędności i emerytury pani Danuty z Sochaczewa (sprawę szeroko opisywały media - red.), znowelizowano przepisy i teraz przy klauzuli wykonalności musi być numer PESEL dłużnika, który nadaje sąd - mówi. - Z praktyki wiem, że w tej sytuacji omyłkowe ściągnięcie długu z osoby o takim samym imieniu i nazwisku, jest teraz praktycznie niemożliwe. W tej sytuacji, jeżeli doszło do jakiegoś błędu, to na etapie sądowym. Radzę więc sprawdzić, co to za tytuł wykonawczy, po prostu pojechać do sądu w Wejherowie. Możliwości jest kilka, najbardziej prawdopodobna, zakładając, że pan Zenon mówi prawdę, jest taka, że ktoś wszedł po posiadanie jego danych osobowych lub nawet dowodu osobistego i zawarł umowę z kablówką. Życie pisze różne scenariusze. Można złożyć wniosek o zawieszenie postępowania egzekucyjnego dołączając zaświadczenie z ewidencji ludności poświadczające zameldowanie w Płocku i Bornem Sulinowie.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?