Dziennikarz Gaweksu dyrektorem muzeum?

- Potwierdzam, że koncepcja pana Markanicza prowadzenia muzeum wpłynęła - rzecznik ratusza Tomasz Czuk mówi, że oficjalnych decyzji w sprawie jej przyjęcia i dyrektorskiej nominacji jeszcze nie ma. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika, że stanie się to jednak faktem, i to wkrótce.

- Poczekajmy jeszcze trochę - tonuje nastroje Ireneusz Markanicz. Potwierdza jednak, że przedstawił burmistrzowi swoją ofertę, jak chciałby, aby szczecineckie muzeum funkcjonowało i spotkała się ona z uznaniem w ratuszu.

- Na pewno dużo się zmieni, ale nie w sposób rewolucyjny w ciągu dwóch tygodni - mówi. - Szczególny nacisk chciałbym położyć na historię regionalną, którą muzeum nie bez kozery ma przecież w swojej nazwie. Kandydat na dyrektora placówki mówi też, że musi być ona bardziej nastawiona interakcje z widzem i nowe techniki komunikacji. Tutaj na pewno przyda mu się wieloletnie doświadczenie z mediów elektronicznych. Ireneusz Markanicz to bowiem doskonale znany - nie tylko w Szczecinku - z ekranów telewizji kablowej dziennikarz Gaweksu.

Z tym medium był związany od 20 lat, zajmował także menadżerskie stanowiska w Samorządowej Agencji Promocji i Kultury odpowiadając m.in. w za repertuar kina. Film, kino i fotografia to bowiem wielka pasja Ireneusza Markanicza, absolwenta Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. - Wiem, że mogą się pojawić zarzuty, że nie mam wykształcenia ściśle związanego z historią, ale zajęcia z historii sztuki były znaczącą częścią moich studiów - mówi. - Myślę też, że ogromne doświadczenie z technik nowej komunikacji przyda się w nowej pracy.

Dodaje też, że długo rozważał złożenie swojej oferty. Kluczowe było fiasko konkursu, jakie burmistrz Szczecinka ogłosił na początku roku na stanowisko szefa muzeum. Nikt się do niego nie zgłosił, istniało ryzyko, że wakat może być na dłużej, a przecież szczecineckie muzeum odgrywa ogromną rolę na kulturalnej mapie miasta.

Przypomnijmy, że w grudniu burmistrz Jerzy Hardie-Douglas, po ponad 40 latach pracy na stanowisku dyrektorskim Jerzego Dudzia nie przedłużył z nim umowy. Powodem było m.in. potrzeba zmian i dostosowania muzeum do wymogów nowych czasów.