Po synagodze w Szczecinku został ślad

W czasie remontu internatu Zespołu Szkół nr 2 odnowiono także piwnice, ale nie całe. Północna ich część pozostała w stanie nienaruszonym od mniej więcej lat 50. i 60., gdy wzniesiono budynek. Teraz, już własnymi siłami, szkoła odnawia resztę piwnic. I - przy okazji wykopów pod instalacje - natrafiono na resztki fundamentów: kamienne głazy i fragmenty ze starych ścian. - To najpewniej pozostałości po synagodze spalonej w Noc Kryształową przez nazistów w roku 1938 - mówi Robert Jasek, dyrektor ZS nr 2.

To, że internat popularnej "zawodówki" stoi częściowo na działce, gdzie kiedyś była synagoga, nie jest żadną niespodzianką. Choć do niedawna nie było dokładnie wiadomo, jak dokładnie była ulokowana, bo zdjęć bożnicy - zwłaszcza w otoczeniu sąsiednich budynków - praktycznie nie ma.

Wątpliwości rozwiała ostatecznie fotografia synagogi wykonana nazajutrz po spaleniu w czasie Kristallnacht w listopadzie 1938 roku, a przekazana do muzeum przez Siegfrieda Raddatza, szefa niemieckiego ziomkostwa. Widać na niej dokładnie, że świątynia była cofnięta 10 metrów w głąb od linii zabudowy ulicy 1 Maja, a wejście znajdowało się na lewo od dzisiejszego wejścia do internatu. Pokrywa się to miejscem znaleziska.

Synagoga była budowlą z czerwonej cegły na rzucie prostokąta o wymiarach 14 na 16 metrów, front był 10 metrów odsunięty od ulicy. Przykryto ją stromym, dwuspadowym dachem. Od szczytu zdobiły bożnicę dwie wieże zwieńczone cebulastymi hełmami. Pomiędzy nimi w attyce została umieszczona kamienna płaskorzeźba przedstawiająca dwa lwy dzierżące tablice z Dekalogiem oraz menora z gwiazdą Dawida. W architekturze doszukać się można stylu romańskiego i mauretańskiego.