Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Barwice. Nie mieli dyskoteki, bo kolega wypalił skręta

Rajmund Wełnic
Archiwum
Po zasłabnięciu gimnazjalisty z Barwic, który wypalił w narkotyk w szkole, rodzice domagają się podjęcia radykalnych kroków.

O sprawie powiadomili nas rodzice uczniów gimnazjum wchodzącego w skład Zespołu Szkół w Barwicach. - W miniony wtorek znaleziono półprzytomnego ucznia trzeciej klasy gimnazjum - mówią. - Nie wiadomo, co konkretnie zażył, ale wziął, czy też kupił narkotyki lub jakiś środek psychotropowy, podejrzane są też dopalacze, od ucznia z pierwszej klasy gimnazjum. Nasi rozmówcy twierdzą, że sprawa jest wyciszana, aby nie szkodzić reputacji szkoły. Poszkodowany trafił do szpitala.

O wyjaśnienia poprosiliśmy Wojciecha Kleszczonka, dyrektora barwickiego Zespołu Szkół: - Sprawy nie bagatelizujemy, ale nie można mówić, że chłopca znaleziono półprzytomnego, po prostu jeden z nauczycieli zauważył, że uczeń po wyjściu z łazienki jest bardzo blady i obficie się poci - mówi.

- Przyznał się, że wypalił skręta z podejrzaną zawartością, po którym poczuł się źle. Została mu udzielona pomoc medyczna, ale dość szybko poczuł się na tyle dobrze, że wypisano go do domu. Dyrektor szkoły zapewnia, że sprawy nikt nie starał się zamieść pod dywan: - O zdarzeniu została powiadomiona policja, która wszczęła dochodzenie - mówi.

- Ustaliliśmy także podejrzanego, który udostępnił mu narkotyk. To 16-latek, z którym były już określone problemy. To osoba uzależniona od środków psychoaktywnych Jesteśmy po rozmowie z jego matką, która zobowiązała się znaleźć dla syna ośrodek odwykowy lub zajmujący się młodzieżą z podobnymi problemami. Do tego czasu nie będzie go puszczała do naszej szkoły. Wojciech Kleszczonek dodaje, że zaraz po zdarzeniu zwołano apel wychowawczy, aby porozmawiać z młodzieżą o zagrożeniu narkotykowym. - Jeszcze tego samego dnia zdecydowałem o odwołaniu zaplanowanej dyskoteki - mówi.

- Sprawa jest poważna - mówią nasi rozmówcy. - Jakiś czas temu zaginęły dwie uczennice, zdarzają się bijatyki, nawet z udziałem dziewczyn, także poza szkołą. DO jednego takiego zdarzenia doszło, gdy mająca na korytarzu dyżur nauczycielka weszła do pokoju nauczycielskiego.

W ocenie dyrektora zagrożenie przemocą i narkomanią w szkole nie odbiega od średniej w podobnych placówkach. - Mamy system monitoringu, który pozwala nam reagować w sytuacjach zagrożenia i się przydaje, choć w typ wypadku oczywiście nie mógł pomóc, bo do zdarzenia miało dojść w łazience - mówi szef Zespołu Szkół, który uważa, że lepiej podobnym sytuacjom zapobiegać m.in. poprzez profilaktykę i edukację niż walczyć ze skutkami. - W wypadku tych dziewczyn trudno mówić o zaginięciu, po prostu zamiast do szkoły miały pojechać do koleżanki, znaleziono je około godziny 23 koło stacji kolejowej - mówi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!