Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Starsze i schorowane rodzeństwo koczuje na schodach

Rajmund Wełnic
Tak wygląda życie na klatce schodowej.
Tak wygląda życie na klatce schodowej. Rajmund Wełnic
Starsze i schorowane rodzeństwo koczuje od ponad tygodnia na klatce schodowej kamienicy. Trafili tu, gdy usunięto ich mieszkania pełnego śmieci, które nie nadawało się do zamieszkania.

- Eksmitowano ich jakoś na początku lutego, gdy policja na siłę weszła do środka - jeden z lokatorów opisuje, że później przez kilka dni z mieszkania wynoszono stosy klamotów. Było tam niemal wszystko, miejscami śmieci - choć ich właściciele mówią rzeczy - zalegały na wysokość półtora metra.

Śpią na schodach
Blisko 60-letnia kobieta i starszy o dekadę brat zostali przewiezieni do ośrodka w Przeradzi, skąd po kilku dniach uciekli. - Tam było zimniej niż tej na klatce - tłumaczy nam mężczyzna z siwą brodą siedzący na schodach kamienicy przy placu Wolności. Twierdzi, że wrócili tu, bo chcą z powrotem dostać się do swojego mieszkania. - Czekamy na papiery z ZGM - powtarza.
Lokatorzy z kamienicy mówią, że siedzą tu i śpią prawie non stop. Mają kilka reklamówek z jedzeniem, jakieś ubrania. Gdzie się myją i załatwiają? - Ponoć jeden z sąsiadów użycza im łazienki. - Była tu kilka razy policja i strażnicy miejscy, zabierali ich, ale po chwili meldowali się na klatce schodowej z powrotem - mówi jeden z lokatorów. - Przecież nie można tak żyć. Mamy przecież zimę.

Eksmisja w toku
Prezes ZGM Szczecinek Tomasz Wełk, że skargi na uciążliwe dla sąsiadów rodzeństwo były od dawna, kilka lat temu opróżniono już raz mieszkanie ze śmieci. - Czynsz był płacony, więc, nie ukrywam skorzystaliśmy jedynej prawnej możliwości, aby tam wejść i poprosiliśmy policję o pomoc, bo podejrzewaliśmy, że z tym panem może coś się dziać, gdyż nie widziano go od dawna - mówi. Wtedy okazało się, że lokal jest w ruinie, bez ogrzewania, bez podłączonej do kanalizacji ubikacji, z przegniłym sufitem, bez gazu...
ZGM znalazł im mieszkanie zastępcze, ale nawet nie chcą słyszeć o przeprowadzce. Obecnie toczą się dwie sprawy o eksmisję - jedna z powództwa sąsiadów, druga administracji budynku.

MOPS też działa
- Ci państwo są naszymi klientami dopiero od 30 stycznia, gdy musieli się wyprowadzić - wicedyrektorka MOPS Iwona Wagner tłumaczy, że rodzeństwo ulokowano najpierw w szpitalu, a potem w ośrodku w Przeradzi. - Opuścili go bez naszej zgody i od dwóch tygodni koczują na schodach. Nasi pracownicy są u nich codziennie próbując ich nakłonić, aby przeprowadzili do mieszkania zastępczego, ale nie godzą się na to w żaden sposób, choć pani początkowo była skłonna na takie rozwiązanie przystać.
Co może w tej sytuacji opieka społeczna? - Złożyliśmy już wniosek do sądu o leczenie bez ich zgody - mówi Iwona Wagner. - Wniosek powinien być rozpatrzony bez zbędnej zwłoki, ale kiedy to się stanie, trudno mi powiedzieć. Przed chwilą wysłałam kolejne pismo z prośbą do sądu o przyśpieszenie tej sprawy, bo temperatury w nocy spadają poniżej zera i robi się to niebezpieczne dla życia i zdrowia tych ludzi. W naszej ocenie są to osoby chore, wymagające wszechstronne, fachowej pomocy i zrobimy wszystko co w naszej mocy, aby im pomóc. Krok po kroku, powoli docieramy do nich.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!