Sesja budżetowa w Kołobrzegu. PdK mówi o zmianach, PO o odwecie

Antyplatformiane Porozumienie dla Kołobrzegu ma w radzie miasta większość, 11 radnych. PO, która w wyborach do rady miasta poniosła klęskę, ma tylko radnych siedmioro. Wynik głosowań teoretycznie wydaje się więc przesądzony. Ale w środę, kołobrzeski poseł PO Marek Hok i radny Ryszard Szufel apelowali do debiutujących radnych z PdK, by nie ulegali tym, którzy w opinii PO chcą wziąć rewanż na prezydencie Januszu Gromku za przegrane, prezydenckie wybory, wprowadzić chaos w mieście, ograniczyć mu możliwość działania. Może nawet w konsekwencji swoich działań doprowadzić do referendum.
Rzecz w tym, że PdK chce doprojektuj budżetu przygotowanego przez Janusza Gromka wprowadzić wiele zmian. Wczoraj PO przywołała wpadkę PDK z planem przekazania 2 mn zł na promocję miasta Lokalnej Organizacji Turystycznej, której statut mówi o promocji regionu (Kołobrzeg jest jednym z jej członków), a nie miasta. Radna Izabela Zielińska mówiła o 800 tys. zł, które PDK chce przesunąć z naprawy pękającej, nowej obwodnicy (Porozumienie każe wskazać winnego usterki), by zasiliło kapitał Komunikacji Miejskiej, dzięki czemu dzieci i ucząca się młodzież mogłyby jeździć KM za darmo: - Te 800 tys. zł mieliby zapłacić mieszkańcy za przedwyborcze obietnice Wioletty Dymeckiej (konkurentki Janusza Gromka w wyborach prezydenckich, przewodniczącej PdK).
Przywołała projekt przekazania 45 tys. zł Wiktorowi Szostale, na ukończenie rzeźby przy Regionalnym Centrum Kultury. - To pieniądze, które rezygnując z imprez, albo zajęć, RCK będzie musiało zapłacić RCK, za poparcie Wioletty Dymeckiej w II turze.
- Nie ma sensu komentować tych słów - mówi Bogdan Błaszczyk, wiceprzewodniczący rady, PdK. - Przecież po to poszliśmy do rady, żeby realizować nasze programy wyborcze. Po miała już okazję pokazać co potrafi. W żaden sposób proponowane przez nas zmiany nie zachwieją miastem,. Nie ubezwłasnowolnią też prezydenta. Wszystko wyjaśnimy mieszkańcom w poniedziałek.