Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pożegnanie Jerzego Dudzia. Przez prawie 42 lata był dyrektorem muzeum

Rajmund Wełnic
Radna Małgorzata Golińska dziękuje Jerzemu Dudziowi
Radna Małgorzata Golińska dziękuje Jerzemu Dudziowi Rajmund Wełnic
Na sesji Rady Miejskiej pożegnano Jerzego Dudzia, który po blisko 42 latach przestał być dyrektorem Muzeum Regionalnego.

Jak już informowaliśmy, z końcem minionego roku Jerzy Dudź odszedł nie tylko ze stanowiska dyrektora muzeum, ale w ogóle przestał być jego pracownikiem. Burmistrz Jerzy Hardie-Douglas zdecydował się nie przedłużać z nim umowy. Nowy dyrektor zostanie wybrany w drodze konkursu. Były szef muzeum, choć osiągnął już wiek emerytalny, nie krył, że czuł się na siłach dalej pracować.

Gorycz takiego rozstania z pracą, której poświęcił niemal całą swoją zawodową karierę, osłodzili nieco szczecineccy radni. Na sesji RM uroczyście podziękowano Jerzemu Dudziowi za kilkadziesiąt lat wysiłków, które sprawiły m.in., że muzeum nie działa dziś w spartańskich warunkach. Były kwiaty, prezenty i miłe słowa od przedstawicieli wszystkich klubów. Dyrektor na odchodnym zostawił swoiste memento - jego marzeniem jest, aby zbiory muzealne trafiły do odrestaurowanego skrzydła zamku.

Wszystko zaczęło się w roku 1972, gdy świeżo upieczony absolwent historii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego (już samo to musiało wzbudzać nieufność ówczesnych władz) został nauczycielem. Trwało to niespełna rok. W tym czasie Jerzy Dudź zdążył uczyć w podstawówce (SP6), liceum (I LO) i szkole wiejskiej (w Parsęcku). - Wkrótce pojawił się wakat na stanowisku kierownika muzeum i zdecydowałem się podjąć wyzwanie - wspominał pan Jerzy.

Szefował Muzeum Regionalnemu prawie 42 lata. Odtworzone staraniem Aleksandra Stafińskiego w 1957 roku muzeum pracowało w tragicznych warunkach. Zbiory eksponowano w małej wieży św. Mikołaja, a biura, magazynek i biblioteczka mieściły się po sąsiedzku w parterowym budyneczku przerobionym z szaletów. W czasach PRL pojawiła się koncepcja przekształcenia placówki w Muzeum Kultury Lasu. Nic z tego nie wyszło, ale zastrzyk gotówki pozwolił zapoczątkować kolekcję myśliwską, która obok zbiorów archeologicznych (z słynnym posągiem pogańskiego bożka Belbuka) i złotniczych do dziś stanowi dumę szczecineckich muzealników.

W roku 2006 muzeum przeniosło się do wyremontowanej Szkoły Podstawowej nr 2. Powierzchnia wystawowa i magazynowa powiększyła się kilka razy. Wieża św. Mikołaja nadal pozostaje we władaniu muzeum, ale na razie zwiedzający tam nie mogą wrócić.
Nowa siedziba, wzbogacenie zbiorów i promocja dziejów regionalnych to ogromna zasługa Jerzego Dudzia. Szczecinek u progu samorządności na początku lat 90. XX wieku zmagał się z wielkimi problemami finansowymi, a wiadomo, że na kulturze oszczędzać najłatwiej. - Bieda była taka, że w żartach mówiło się, że skarbnik miasta wydzielał spinacze urzędnikom - mówił Jerzy Dudź. Wtedy to po ratuszowych korytarzach i wśród radnych krążył nieoficjalny pomysł likwidacji muzeum. Szczęśliwie na pomysłach się skończyło. Nasz rozmówca podkreśla, że dużą rolę odegrały wówczas media, w których zaczęto promować dorobek muzealników i zbiory. Okazało się, że muzeum i jego pracownicy spełniają trudną do przecenienia rolę w budowaniu lokalnej tożsamości. Dziś już nikt nie mówi o zamykaniu muzeum.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!