Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Słabowidząca Katarzyna, która uwielbia spacerować po plaży

Dorota Aleksandrowicz, [email protected]
Słabowidząca Katarzyna Chochel uwielbia spacery na łonie natury. Często uprawia nordic walking.
Słabowidząca Katarzyna Chochel uwielbia spacery na łonie natury. Często uprawia nordic walking. Krzysztof Piotrkowski
Katarzyna Chochel od 6. roku życia ma problemy ze wzrokiem. Widzi słabo. Kontakt z osobami niewidomymi miała od dziecka. Nie widzi jej tata, od kilku lat siostra.

Katarzyna Chochel z Dębnicy Kaszubskiej środowisko osób niewidomych zna od dzieciństwa. Nie widzi jej tata, a od kilku lat siostra. Ona sama zaczęła mieć problemy ze wzrokiem od szóstego roku życia. Cały czas nasila się u niej silna krótkowzroczność, która powoduje, że wielu rzeczy robić nie może, aby nie pogorszyć swojego stanu zdrowia.

- Nie mogę się przeciążać. Nawet gdybym chciała podnieść coś ciężkiego lub coś przesunąć, nie powinnam tego robić. Muszę kogoś poprosić o pomoc - przyznaje pani Katarzyna.

Choroba cały czas postępuje, dlatego tak ważne jest życie zgodne z zaleceniami lekarzy.

Kobieta pomimo swojej wady wzroku nie miała indywidualnego toku nauczania. Chodziła do szkół masowych. Z bardzo dobrymi wynikami skończyła także studia w Koszalinie na kierunku zarządzanie zasobami ludzkimi. W 2013 ukończyła także studia podyplomowe z pozyskiwania i zarządzania funduszami europejskimi.
Okres studencki wspomina bardzo dobrze. Poznała bardzo wielu wspaniałych ludzi, na których zawsze mogła polegać. Czasy te przywołuje z uśmiechem na twarzy także dlatego, że tam poznała swojego obecnego chłopaka, który mieszka w Człuchowie.

Po studiach rozpoczęła pracę w Fundacji Progresja w Słupsku, gdzie miała okazję nabyć nowe umiejętności i zdobyć doświadczenie.

- Dużo się tam nauczyłam. Poznałam także mnóstwo ciekawych ludzi, wolontariuszy, a także osoby z innymi niepełnosprawnościami - stwierdza pani Katarzyna, która od niedawna pracuje w Integracyjnym Klubie Sportowym ZRYW w Słupsku. Części dyscyplin sportowych już spróbowała na własnej skórze, inne wciąż przed nią.

Kolega z Polskiego Związku Niewidomych i jednocześnie z klubu ZRYW namówił ją na spróbowanie swoich sił w showdownie. Na zawodach strzeleckich już była, ale jako widz. W przyszłości chciałaby jednak zobaczyć, jak to jest być zawodnikiem. - Byłam zaskoczona, że można zorganizować takie zawody. To było coś fascynującego. Chętnie obserwowałam reakcje zawodników i to jak czekają w napięciu na ogłoszenie wyników - uśmiecha się kobieta, którą gry w szachy i warcaby nauczył tata.

Gdy była mała, umiała już grać w gry dla osób niewidomych ze specjalnie przygotowanymi figurami i polami do gier.

Obecnie ogromną przyjemność sprawia jej spacerowanie na łonie przyrody, a także przechadzki po plaży. Lubi szum morza i dotykanie stopami mokrego piasku. Czasami jeździ na wycieczki z PZN, które mają na celu integrację tamtejszego środowiska i nie tylko. Podczas wyjazdów spędzają także czas na spacerze z kijkami, czyli popularnym nordic walking.

- To świetna sprawa. Można pospacerować, a przy okazji porozmawiać z ludźmi, pośmiać się - stwierdza pani Katarzyna, która na spacery wyciąga także swojego chłopaka.

Kobieta na co dzień radzi sobie bez większych przeszkód. Pomimo iż obraz, który widzi, jest nieostry, spokojnie zrobi coś dobrego do jedzenia czy posprząta. Ubolewa jednak nad tym, że nie może już czytać tak jak kiedyś. Musi wysilać wzrok, a nie chce go zbytnio męczyć. Wspomina jednak, że jej niewidomy tata korzysta z czytaka, urządzenia, które jest w stanie pomieścić bardzo dużo czytanych książek.

- Gdy byłam mała, słuchałam razem z tatą bajek i innych opowieści z kaset. To było bardzo fajne - przyznaje kobieta, która korzysta także z powiększającego i udźwiękowionego komputera. Nie korzysta z colorino. Gdy ma problem z odróżnieniem kolorów, pyta o nie osobę, która znajduje się w pobliżu. Podobnie jest z rozkładem jazdy, który nie zawsze jest w stanie odczytać.Pomoc drugiej osoby, która odczyta treść rozkładu, jest na wagę złota.

Po mieście porusza się samodzielnie, ale przyznaje, że gdy nadchodzi wieczór, pewniej czuje się w towarzystwie drugiej osoby.

Do kina chodzi na filmy z lektorem i dubbingiem, które umożliwiają jej głosowe nadrabianie tego, czego wzrok nie jest w stanie uchwycić. Z filmów z napisami musi jednak zrezygnować, bo nie jest w stanie ich odczytać.

Kobieta zawsze marzyła o zrobieniu prawa jazdy, ale musi zrezygnować z tego pragnienia. - Na szczęście mój chłopak ma prawo jazdy i radzimy sobie jakoś z przemieszczaniem się - dodaje pani Katarzyna, która pomimo choroby stara się realizować w życiu zawodowym i osobistym.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!