Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Ratajkach pod Sianowem bez wody. Po latach stara studnia wyschła

Joanna Krężelewska
- Żyjemy niczym w średniowieczu - alarmuje mieszkanka Ratajek w gminie Sianów. Od grudnia nie ma bieżącej wody. Nie ona jedna.

- Nie mamy w czym prać, nie mamy w czym się umyć, nie mamy na czym gotować. Problem zaczął się już w grudniu ubiegłego roku. Woda przestała docierać do niektórych mieszkań. W Ratajkach nie ma żadnego hydroforu. Jest jedna studnia jeszcze z czasów przedwojennych, z której woda docierała do wszystkich mieszkań, ale było wiadomo, że kiedyś samoistnie przestanie docierać do studni - opisuje sprawę jedna z mieszkanek. - Do tej pory nikt się tym nie przejmował i było, jak było. I wciąż nie słychać, żeby coś w tej sprawie ruszyło. A w niektórych domach są małe dzieci. Jak je umyć? Jak wyprać im ubrania? - pyta.

Kolejna mieszkanka tłumaczy: - Cała miejscowość zasilana jest w wodę z pobliskiego źródła na zasadzie systemu studni artezyjskich. Mieszkańcy Ratajek na własną rękę próbowali oczyścić studnię, myśleli bowiem, że to zgromadzone zanieczyszczenia spowodowały brak wody. Po przybyciu na miejsce okazało się, że wody po prostu tam nie ma. Bywały sytuacje latem, że mieliśmy słabe ciśnienie w kranach, ale nigdy zimą!

Sprawa dotyczy około 20 gospodarstw, czyli niemal całej miejscowości. Sytuacja nie jest jednak wcale czarno-biała. Po pierwsze wiekowa studnia artezyjska zlokalizowana jest na terenie nie gminy, a nadleśnictwa. - Pomijając ten fakt warto pamiętać, że samorząd wystąpił z propozycją wykonania wodociągów w Ratajkach już kilkanaście lat temu - przypomina Marcin Posmyk, zastępca burmistrza gminy i miasta Sianowa.

- Na piśmie urząd otrzymał wtedy odpowiedź od mieszkańców, którzy się na to nie zgodzili. Dotychczasowy stan rzeczy był bowiem dla nich bardziej opłacalny - woda była praktycznie darmowa - tłumaczy.

Jednak źródło się skończyło. - Nie zostawiliśmy mieszkańców samych sobie. Już w listopadzie ubiegłego roku byliśmy na miejscu. Sołtys zdecydował się podjąć części prac na włąsną rękę, ale próba oczyszczenia studni, któa miała miejsce w grudniu, spełzła na niczym - tłumaczy zastępca burmistrza.

Gmina znalazła wtedy firmę, która miała podjąć się pogłębienia studni. Niestety, przedsiębiorca w ostatnich dniach z zadania tego się wycofał.

Już udało się znaleźć inną firmę. W przyszłym tygodniu ma ona rozpocząć odwiert. Sprawdzone zostaną też rury, bo specjaliści podejrzewają, że któraś z nich mogła zostać zapchana.
Kto zapłaci za planowane roboty? - Gmina nie może wziąć tego na siebie - odpowiada Marcin Posmyk. - Szukamy sposobu finansowania, który odciąży mieszkańców.
Do tematu wrócimy.
============03 Wstęp 9(46069940)============

============04 Autor tekstu(46069944)============
Joanna Krężelewska
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!