Gmina Szczecinek ucieka od spłaty 17 milionów złotych

O tej sprawie już informowaliśmy (Głos Szczecinka z 12 grudnia). Otóż do końca stycznia przyszłego roku około tysiąca osób z wsi wokół Szczecinka powinno zostać połączonych do gotowej już od dawna kanalizacji. Zbudowano ją za unijne dotacje, które jednak trzeba będzie zwrócić, jeżeli nie zostanie wykazany tzw. efekt ekologiczny, czyli określona liczba gospodarstw domowych, w których ścieki trafią do oczyszczalni. Gmina wiejska Szczecinek w wyniku umowy z "wodociągami" udzieliła poręczenia na kwotę 17 mln zł i teraz - o ile przyłącza nie zostaną wykonane - grozi jej zapłacenie tego poręczenia. Zadanie nie jest proste, bo poprzedni wójt Janusz Babiński niespecjalnie się groźbą zwrotu poręczenia przejmował. Nowy wójt Ryszard Jasionas przystąpił do działania, choć ani pora roku ani krótki czas na wykonanie zadania, nie sprzyja.

Udało się załatwić korzystne warunki finansowania - wykonanie przyłączy spada bowiem na barki właścicieli nieruchomości. W zależności od długości przyłącza może to być nawet 20 tys. zł. Gmina proponuje więc mieszkańcom zaciągnięcie kredyty na 100 procent wartości inwestycji w Bałtyckim Banku Spółdzielczym. 45 procent wydatków zostanie umorzonych od razu po wykonaniu przyłącza, połowę pokryje gmina ze swojego budżetu. Właściciel poniesie więc koszt rzędu 5 procent. Trzeba się będzie jedynie wykazać zdolnością kredytową na tę kwotę - w praktyce to maksymalnie około tysiąca złotych.

- Zadaniem właścicieli nieruchomości będzie wyłonienie wykonawcy, który sporządzi kosztorys wykonawczy oraz dokumentacji geodezyjnej powykonawczej, której koszty będą pokryte zgodnie z przedstawionym montażem finansowym - informuje wójt. Jeżeli mieszkańcy przyłącza mimo to nie zrobią, to - zgodnie z przepisami - urząd wyda decyzję administracyjną nakazująca przyłączenie się do wybudowanej sieci kanalizacyjnej do końca stycznia na swój koszt.