Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak dwoje studentów trafiło do izby wytrzeźwień w Koszalinie

Sylwia Zarzycka
Archiwum
- Potraktowano nas jak groźnych przestępców. Poniżono - mówi dwoje studentów, którzy na działania policji poskarżyli się w prokuraturze.

Dla dwojga studentów Politechniki Koszalińskiej powrót ze studenckiej imprezy okazał się koszmarem. Mieli do przejścia kilkadziesiąt metrów z klubu "Kreślarnia" do akademika.

- Wyszliśmy z klubu. Kolega pokłócił się z dziewczyną. Szedłem za nim. W pewnej chwili od tyłu zaatakowało mnie dwóch mężczyzn w cywilu, krzycząc: "policja". Obezwładnili mnie, zakuli w kajdanki, rzucili na samochód. Moja dziewczyna doskoczyła do mnie, chcąc mi pomóc. Pytała, dlaczego tak nas traktują. Nie odpowiedzieli tylko brutalnie ją odepchnęli - relacjonuje student. Dodaje, że podczas akcji pojawiło się dwunastu mundurowych. Na koniec, razem z dziewczyną, znaleźli się w izbie wytrzeźwień.

- Myślałam, że wiozą mnie na komisariat. Przez całą drogę policjanci szydzili ze mnie - dodaje młoda kobieta.

Pobyt w izbie był traumatyczny. Tym bardziej, że wśród obsługi nie było kobiety. Nikt też ich nie zbadał. Rano dostali do zapłaty po 250 zł plus koszty rzekomego upomnienia.

Wiesław Wójcik, dyrektor Izby wytrzeźwień w Koszalinie zapewnia, że wszystko odbyło się zgodnie z prawem i zawsze wśród obsługi jest jedna kobieta. - Może ta pani jej nie zauważyła - stwierdza.

Urszula Tartas z koszalińskiej policji mówi, że młodzi ludzie byli agresywni i mocno pijani (mieli po ok. 1,5 promila) i dlatego trafili do izby. Policjanci zaś zachowywali się standardowo.

Studenci w tej sprawie złożyli zawiadomienie do prokuratury.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!