Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie chcą fermy po sąsiedzku

Inga Domurat
W Buślarach, kilkadziesiąt metrów od najbliższych zabudowań, w sąsiedztwie obszarów chronionych przyrodniczo właścicielka gruntów chce uruchomić hodowlę zwierząt futerkowych.
W Buślarach, kilkadziesiąt metrów od najbliższych zabudowań, w sąsiedztwie obszarów chronionych przyrodniczo właścicielka gruntów chce uruchomić hodowlę zwierząt futerkowych.
W Buślarach, kilkadziesiąt metrów od najbliższych zabudowań, w sąsiedztwie obszarów chronionych przyrodniczo właścicielka gruntów chce uruchomić hodowlę zwierząt futerkowych.

O tych planach mieszkańcy Buślar dowiedzieli się zupełnie niedawno. - Od działek, na których ma być prowadzona hodowla, dzieli nas droga Dlatego nawet nie wiedzieliśmy nic o tym, że sąsiadowi gmina wydała warunki zabudowy. A stało się to w maju. Teraz już wiemy, że dostał zgodę na zabudowę związaną z produkcją rolną, na to, by wprowadzić tu hodowlę zwierząt, która jednak nie będzie znacząco oddziaływać na środowisko - mówi "Głosowi" mieszkaniec Buślar. - Widzieliśmy, jak tej działce ktoś robi zdjęcia. Nawet się spytałem, z jakiego powodu. To usłyszałem, że tu będzie hodowla koni. Wystarczyło, bym nie pytał dalej.

Problem w tym, że właściciel, mając już warunki zabudowy, sprzedał grunty właścicielce Gospodarstwa Rolno-Handlowego "Futerko", a gmina wydaną decyzję na inwestorkę przeniosła.
- Nie mieliśmy podstaw prawnych, by tego nie zrobić - wyjaśnia Barbara Nowak, burmistrz Połczyna Zdroju.
To było we wrześniu, a już w październiku inwestorka wystąpiła do świdwińskiego starostwa z wnioskiem o wyłączenie gruntów z produkcji rolnej. To wtedy tak naprawdę okazało się, jakie wobec tych gruntów plany ma właścicielka "Futerka". Zamierza większość działek zabudować, by móc umieścić tu 15.600 sztuk zwierząt futerkowych.

- Oczywiście nikt nam nie mówi, czy to będzie hodowla królików czy norki amerykańskiej, ale znając profil tej firmy, raczej to drugie - mówią mieszkańcy Buślar. - Nie wyobrażam sobie mieć takiego sąsiada. My tu mamy własne studnie i boimy się, że zostaną zanieczyszczone, gdy taka hodowla stałaby się faktem. Poza tym domyślamy się, jaki tu będzie zapach się unosił. Do wsi wprowadzą się szczury, a z okolicy uciekać będą gatunki zwierząt, dla których taka norka jest zagrożeniem.

Burmistrz Połczyna Zdroju, wiedząc o wniosku inwestorki, który ze względu na administracyjny podział kompetencji trafił do starostwa, wznowiła postępowanie administracyjne i zawiesiła jego rozstrzygnięcie do czasu uzyskania oceny oddziaływania na środowisko.
- Wcześniej jej nie wymagałam, bo nic nie wskazywało na to, że planowana inwestycja może wpłynąć na środowisko - dodaje burmistrz Nowak. - Inwestorka została zobowiązana do przedłożenia dyrektorowi ochrony środowiska stosownych dokumentów dotyczących planowanej hodowli. Od mojego postanowienia odwołała się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Koszalinie. Czekamy na jego stanowisko. Ale jeśli będzie trzeba, pójdziemy do sądu, bo na tym terenie, tak blisko obszarów Natura 2000, nie zamierzam mieć hodowli zwierząt futerkowych. Szkoda tylko, że od takich inwestycji nie chroni gmin ustawodawca, który wciąż nie wprowadził zakazu tego typu hodowli. Do sprawy będziemy wracać.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!