Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krew uzdrawia wcześniaki. Udany eksperyment szczecińskich naukowców

Anna Folkman, [email protected]
Ula nie przyjmuje żadnych leków. Nic nie wskazuje na to, że przy urodzeniu była kruszynką, która spędziła pierwsze dwa miesiące życia w szpitalu, przeszła wylew krwi do mózgu, ostry nieżyt jelit, operację na sercu, które nie było do końca wykształcone, korekcję laserową oczu czy zapalenie płuc.
Ula nie przyjmuje żadnych leków. Nic nie wskazuje na to, że przy urodzeniu była kruszynką, która spędziła pierwsze dwa miesiące życia w szpitalu, przeszła wylew krwi do mózgu, ostry nieżyt jelit, operację na sercu, które nie było do końca wykształcone, korekcję laserową oczu czy zapalenie płuc.
Ula była jednym z 22 dzieci, którym w ramach programu badawczego przetoczono po urodzeniu krew pępowinową. Szczecińscy naukowcy dowiedli, że dzieki temu dziewczynka rozwija się prawidłowo.

Dziewczynka urodziła się w czerwcu cztery lata temu, w 27 tygodniu ciąży. Jej zdrowie i życie było zagrożone - ważyła około 840 g i mierzyła 33 cm.

Własna krew jak lekarstwo

- Po narodzinach od razu pobiegłem do kościoła, który znajduje się przy szpitalu na Pomorzanach i poprosiłem księdza, by przyszedł i ochrzcił córeczkę - wspomina Grzegorz Wojarnik, tata Uli. - Byliśmy przygotowani na wszystko. Lekarze pocieszali, podawali pozytywne przykłady, ale dawali też do zrozumienia, że może być naprawdę źle.

Pani Edyta urodziła już wcześniej dwoje dzieci. Trzecia ciąża przebiegała prawidłowo do momentu, kiedy około 27 tygodnia z powodu wysokiego ciśnienia i problemów z nerkami, lekarze zdecydowali, że dziecko musi się urodzić.

Zanim jednak doszło do zakończenia ciąży przez cesarskie cięcie z panem Grzegorzem skontaktował się prof. Bogusław Machaliński, kierownik Zakładu Patologii Ogólnej Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego, który opowiedział o prowadzonym właśnie w Szczecinie programie badawczym. Przedwcześnie urodzonym dzieciom przetacza się krew pępowinową pobraną podczas ich porodu. To miało sprawić, że Ula będzie lepiej się rozwijać i mogłaby uniknąć powikłań wcześniaczych. Rodziców nie trzeba było długo przekonywać. Choć zdawali sobie sprawę, że to eksperyment, podpisali zgodę.

- Ula rozwijała i rozwija się jak każde dziecko, chodzi do przedszkola i nie wystąpiły u niej żadne powikłania. Nie żałujemy, że się zgodziliśmy - mówi pan Grzegorz.

Trzy razy mniej powikłań

- Badania, które prowadzimy są pionierskie i do tej pory nikt jeszcze nie podjął się ich na całym świecie - mówi prof. Bogusław Machaliński. - Nasz autorski program badawczy polega na pobraniu w trakcie porodu krwi pępowinowej wcześniaka i zabezpieczeniu jej w banku krwi. Następnie przetaczamy ją w pierwszych dniach po urodzeniu, gdy tylko pojawiają się objawy niedokrwistości. Okazuje się, że komórki pomagają na najpoważniejsze powikłania wynikające z niedojrzałości naczyń krwionośnych, powodujące wylewy do komór mózgu, z których najczęściej rozwija się dziecięce porażenie mózgowe. Jeśli u dzieci, którym przetoczyliśmy ich krew pępowinową mamy trzy razy mniej takich powikłań, to już to o czymś świadczy. Grupa nie jest duża, ale różnice są istotne.

Projekt jest bardzo trudny. Przez około sześć lat, współpracując z prof. Jackiem Rudnickim kierującym Kliniką Neonatologii w szpitalu na Pomorzanach, naukowcy przetoczyli krew 22 wcześniakom. By zakończyć program i pozyskać jeszcze kilku pacjentów podjęto współpracę z prof. Zbigniewem Celewiczem i kliniką w Policach. Jednym z problemów, który utrudnia prowadzenie badań jest samo pobranie krwi.

- Igła i worki do pobierania są przystosowane dla donoszonych noworodków. Igła jest gruba i duża - mówi prof. Machaliński. - W przypadku wcześniaków powinno być odwrotnie. To zainspirowało nas do działań innowacyjnych.

Wymyślili worek

- Poprosiłem o pomoc kolegę z Zachodniopomorskiego Uniwersytetu Technologicznego, prof. Artura Bartkowiaka i razem udało nam się opracować pionierski model worka do pobrania krwi pępowinowej u wcześniaków - mówi prof. Machaliński. - Jego igła jest cieńsza a w worku można dozować substancje przeciwzakrzepowe w zależności od ilości krwi. Oprócz strzykawki, którą dozuje się wspomniane substancje jest też taka, która pomaga zasysać krew po to, by jak najwięcej jej pobrać.

Wynalazek został już zastrzeżony w urzędzie patentowym. Jeśli znajdą się sponsorzy, to produkt będzie mógł być dystrybuowany na cały świat. Pieniądze na program badawczy wystarczą do 2015 roku. Jego efektem będzie około sześć prac opublikowanych na arenie międzynarodowej, dwa doktoraty i wspomniany wynalazek. Bezcenne pozostanie też zdrowie dzieci, które tak jak Ula, mogą prowadzić normalne życie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!