Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trening z pierwszej pomocy w podszczecineckim Turowie [wideo]

Rajmund Wełnic
Zobaczyć na własne oczy – i samemu spróbować – jak radzić sobie z osobą nieprzytomną to najbardziej skuteczne metody zajęć, jakie prowadzi Szczecinecka Akademia Ratownicza.
Zobaczyć na własne oczy – i samemu spróbować – jak radzić sobie z osobą nieprzytomną to najbardziej skuteczne metody zajęć, jakie prowadzi Szczecinecka Akademia Ratownicza. Rajmund Wełnic
Trening z zasad udzielania pierwszej pomocy przeszli starsi uczniowie podstawówki z podszczecineckiego Turowa. Takie zajęcia dla chętnych organizuje Szczecinecka Akademia Ratownicza.

Szkoły lub organizacje zainteresowane zorganizowaniem praktycznych zajęć z udzielania pierwszej pomocy mogą się kontaktować Markiem Grzegorskim ze Szczecineckiej Akademii Ratownictwa pod numerem telefonu 530 115 307 lub mailowo [email protected]

Chyba jedną z niewielu użytecznych rzeczy, jakie zapamiętałem ze zlikwidowanych teraz zajęć przysposobienia obronnego, była umiejętność (przynajmniej teoretyczna) przeprowadzenia jeszcze dziś sztucznego oddychania i masażu serca. Może nie bardzo fachowego, ale w razie czego chyba bym sobie poradził. Dziś edukacją młodego pokolenia z zasad udzielania pierwszej pomocy zajmują się harcerze i stowarzyszenia - Na zaproszenie szkoły w Turowie przyjechaliśmy do uczniów klas IV-VI, aby pokazać im, jak radzić sobie, gdy ktoś wymaga naszej pomocy - mówi Marek Grzegorski, szef SAR, organizacji, która m.in. prowadzi szkolenia z ratownictwa medycznego.

Najpierw ratownicy sami pokazali, co trzeba robić, jak ocenić stan poszkodowanego, jak zadbać o własne bezpieczeństwo, co powiedzieć przez telefon wzywając karetkę i jak prowadzić resuscytację do chwili jej przyjazdu. - Co robimy, jak pani nauczycielka zemdleje na lekcji? - zaczął Marek Grzegorski. - Nie, nie robimy zdjęć i nie wrzucamy na facebooka.

- Ludzki mózg może przeżyć bez tlenu 4-5 minut, dlatego tak ważne jest, aby krew krążyła w organizmie - tłumaczyli ratownicy demonstrując ucisk klatki piersiowej, aby wymusić pracę serca i prawidłowo prowadzić sztuczne oddychanie. 30 ucisków i dwa wdechy. Do tego także prezentacja użycia automatycznych przenośnych defibrylatorów, które coraz częściej są montowane na stacjach paliw, w sklepach, czy centrach handlowych.

Potem uczniowie mogli sami spróbować swoich sił. Po ich minach i zaangażowaniu było widać, że to znacznie ciekawsze niż nudna lekcja. Większość dosłownie rwała się do praktycznego pokazu pod okiem ratowników. Bo to zupełnie coś innego samemu zmagać się fantomem niż obejrzeć nawet z bliska, jak robi to przeszkolony fachowiec. Wprawnym okiem wychwyci błędy, podpowie, co robimy nie tak, a jak trzeba to jeszcze raz pokaże, jak zachować się prawidłowo. Może nie wyjdzie za pierwszym razem, może za drugim też nie, ale za kolejnym już tak. I - gdy spotka nas nieprzewidziana sytuacja - będą wiedzieli, jak się zachować.

A że to wcale nie jest tylko teoretyczna możliwość można było się przekonać chociażby w sąsiednim gimnazjum w Turowie. Gdy kilka lat temu je otwierano, w szczelnie wypełnionej oficjelami sali zaczęły mdleć dzieci ze szkolnego chóru. Zawiodła wentylacja nieprzystosowana na tyle osób i trzeba było dzieci cucić. Szczęśliwie wszystko skończyło się dobrze, m.in. dlatego, że zebrani wiedzieli, jak powstępować, czy ktoś zasłabnie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!