19-letni Kornel P. z Darłowa o ofierze mówi dziś: "osoba starsza". Nie ma dla niego imienia, nie jest "panią". Chłopak po zawodówce, żyjący na utrzymaniu matki, usłyszał w piątek w Sądzie Okręgowym bardzo poważne zarzuty - rozboju i usiłowania zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem. Przyznał się, że w nocy z 18 na 19 sierpnia ubiegłego roku włamał się do mieszkania przy ul. Wenedów w Darłowie.
Wiedział, że mieszkająca tam 85-letnia Maria może mieć ukrytą większą gotówkę. Wcześniej zrobił rekonesans - zapukał do jej drzwi, oferując sprzedaż miodu. Wrócił nocą. - Ale tylko żeby ukraść pieniądze - zeznał w sądzie. Ofiarę znał. Była kiedyś jego sąsiadką. - Wdrapałem się po rynnie i antenie satelitarnej na pierwsze piętro. Okno było uchylone. Przeszukałem jeden pokój i wtedy zobaczyłem, że w kuchni się świeci. Osoba starsza siedziała przy stole. Zadałem dwa, trzy ciosy - beznamiętnie opisał.
Ofiara miała potężny krwotok, złamanie nosa, obrzęk mózgu, liczne krwiaki i siniaki. Przeżyła atak - jak wynika z aktu oskarżenia podpartego opinią biegłego lekarza - tylko dlatego, że udzielono jej pomocy lekarskiej - helikopterem została przetransportowana do szpitala w Koszalinie. Mimo to 19-letni Kornel P. utrzymywał, że uderzył "jedynie" 2-3 razy. Kornel P. wzmocnił siłę rażenia swego ciosu.
Ściągnął skórzany pasek z wielką metalową klamrą. Owinął nim kostki dłoni tak, by klamra byłą na zewnątrz. Tą "bronią" katował bezbronną 85-latkę. - Jej twarz byłą czarną kulą. Tarzała się we krwi, kiedy ją po kilku godzinach znalazłam - opisywała poruszona córka ofiary.
19-letniemu Kornelowi P. za usiłowanie zabójstwa grozi kara nawet dożywotniego więzienia.
Więcej Czytaj w sobotnim papierowym wydaniu "Głosu Koszalińskiego".
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?