Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ebola w Koszalinie? Pracownicy SOR ćwiczą [wideo]

Joanna Krężelewska
Tak wygląda pracownik szpitala gotowy do przyjęcia pacjenta z podejrzeniem zakaźnego wirusa, na przykład Eboli.
Tak wygląda pracownik szpitala gotowy do przyjęcia pacjenta z podejrzeniem zakaźnego wirusa, na przykład Eboli. Radek Koleśnik
Personel koszalińskiego szpitala szkoli się na wypadek przyjęcia pacjenta z podejrzeniem Eboli.

Eboli, ale też każdego zakażenia wirusem, który przenoszony jest przez dotyk, krew, czy płyny ustrojowe. Kilkudniowe szkolenie obejmuje pracowników m.in. Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, zakładu higieny, patomorfologii. - Choć dotąd nie mieliśmy takiego zagrożenia, trzeba być w gotowości na każdą ewentualność - mówi Celina Statkiewicz, specjalista pielęgniarstwa epidemiologicznego. - Jeśli przyjmiemy pacjenta z podejrzeniem Eboli, musimy zawiadomić o tym Wojewódzką Stację Sanitarno - Epidemiologiczną. Ze Szczecina wysłana zostanie specjalistyczna karetka do bezpiecznego transportu chorego zakaźnie - informuje.

Do tego czasu pacjent będzie przebywać w izolatce na oddziale zakaźnym. Pracownicy SOR-u uczyli się, jak zakładać i zdejmować odzież ochronną. A sprawa to wcale niełatwa. Najlepiej mieć do pomocy drugą osobę, bo ubierać trzeba się w pozycji stojącej. Najpierw żółty kombinezon, podobny do tych, w których występowali aktorzy na planie "Epidemii" z 1995 roku. Następnie na twarz trzeba założyć maskę, a na oczy gogle. Na koniec ochraniacze na nogi, czyli wielkie foliowe buty. Wreszcie rękawice. Szkolenie jest ważne m.in. dlatego, by zakładanie kombinezonu trwało możliwie najkrócej.

Ważnych jest też kilka zasad przy zdejmowaniu odzieży ochronnej. Należy zrobić to, dotykając tylko wewnętrznych części stroju, a po każdej czynności dezynfekować dłonie. Na koniec jeszcze kąpiel, choć... tej widowiskowej części akurat szkolenie nie obejmowało.

Ale już poważnie - Szpital Wojewódzki w Koszalinie ma na stanie kilkanaście skafandrów. - Są one m.in. w zakładzie patomorfologii, na Oddziale Ratunkowym, czyli wszędzie tam, gdzie pracownicy mogą mieć kontakt z zakażeniem - tłumaczy Celina Statkiewicz. Z tym przypadkowym, ale też wynikającym na przykład z bioterroryzmu, bo - choć brzmi to mało prawdopodobnie - to i na taką ewentualność trzeba być gotowym.

A co zrobić - choć brzmi to jeszcze bardziej abstrakcyjnie - jeśli podejrzewamy u siebie zakażenie? Podstawowe pytanie, które usłyszy pacjent, to czy w ciągu ostatnich 21 dni wrócił z któregoś z afrykańskich krajów, w których jest epidemia lub miał kontakt z osobami, które tam przebywały. Jeśli tak i chory ma nawet lekkie objawy zakażenia, można go uznać za osobę podejrzaną.

Wirus Ebola wywołuje u zarażonych gorączkę krwotoczną. Pierwsze objawy choroby przypominają zwykłą grypę: wysoka temperatura, bóle mięśni, biegunka. W miarę postępu choroby, pojawiają się wymioty, bóle brzucha oraz wysypka. W końcowej fazie dochodzi do krwotoków.

Jeśli pacjent podejrzewa u siebie zakażenie, powinien pozostać w domu i zadzwonić na pogotowie. Dyżurni są w tej materii przeszkoleni. - Wyślą karetkę do specjalistycznego transportu z odpowiednio wyposażonym i zabezpieczonym personelem - mówi Cezary Sołowij, rzecznik szpitala. To zminimalizuje ryzyko kolejnych zakażeń - jeśli pacjent przyjdzie do lekarza sam, procedurą epidemiologiczną, czyli kwarantanną trzeba będzie objąć wszystkich, z którymi miał kontakt. Może to oznaczać czasowe zamknięcie przychodni czy oddziału szpitalnego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!