Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wzruszająca opowieść. Zeznawała mama 5-latki, której nakazano na 1,5 roku izolację

Jakub Roszkowski
– Przeżywała, że nikt jej nie odwiedza, miała poczucie winy, że zachorowała. Dziś unika rówieśników, boi się choroby – zeznawała mama 5-latki, której nakazano na 1,5 roku izolację.
– Przeżywała, że nikt jej nie odwiedza, miała poczucie winy, że zachorowała. Dziś unika rówieśników, boi się choroby – zeznawała mama 5-latki, której nakazano na 1,5 roku izolację. Radek Brzostek
- Przeżywała, że nikt jej nie odwiedza, miała poczucie winy, że zachorowała. Dziś unika rówieśników, boi się choroby - zeznawała mama 5-latki, której nakazano na 1,5 roku izolację.

Zatrucie

Zatrucie

To było jedno z największych w historii Koszalina zatruć pokarmowych, do którego doszło w Przedszkolu nr 15 na przełomie października i listopada 2011 roku. Ostatecznie zakażeniu bakterią salmonelli uległo blisko 100 dzieci. Placówka została wtedy zamknięta na ponad tydzień. Prokuratura badała sprawę, ale ostatecznie nie wskazano winnego.

Czwartkowa rozprawa w Sądzie Rejonowym w Koszalinie była drugą w procesie o zapłatę przez miasto Koszalin odszkodowania za cierpienia dziecka, zakażonego w przedszkolu bakterią salmonelli. To był 2011 rok. Salmonellą zakaziło się wtedy na przedszkolnej stołówce około 100 dzieci. Większość maluchów szybko wyzdrowiała. Ale dla tej jednej pięciolatki to trwało aż 18 miesięcy. Sanepid wydał więc zakaz dla małej przebywania w miejscach publicznych pod rygorem kary administracyjnej. - Krótko mówią, dziecko zostało odizolowane od społeczeństwa - tłumaczy mecenas Krzysztof Kaszubski, pełnomocnik rodziny. Za cierpienia małej rodzina domaga się dziś 60 tysięcy złotych zadośćuczynienia. Miasto Koszalin - pozwanym jest Urząd Miejski, któremu Przedszkole nr 15 podlega - przyjmuje na siebie odpowiedzialność. Ale proponuje 8 tysięcy złotych. Wczorajsze zeznania mamy dziewczynki były bardzo obszerne i emocjonujące. Nie zabrakło łez, a sędzia Maria Ferster słuchała w ogromnym skupieniu.

- Była odwodniona, hospitalizowana, później zamykana w domu w oddzielnym pokoju, bo na świat przyszedł jej mały braciszek. Córka nie potrafiła zrozumieć, że nie może kontaktować się z bratem, że ja do niej nie podbiegam od razu, gdy ona płacze. To był koszmar - opowiadała mama dziewczynki. - Łudziliśmy się, że przecież w końcu wyzdrowieje. Badania dla 5-latki były traumatyczne: cotygodniowe wymazy z odbytu, niemal bez przerwy przyjmowanie antybiotyków, a z tym związane problemy żołądkowe. To właśnie przez długotrwałe przyjmowanie leków dziecko ma dziś zachwiany system odpornościowy.

- Jak wyglądała izolacja córki? - dopytywała mamę 5- latki sędzia Ferster. - Ponieważ mieliśmy w domu dwumiesięcznego syna, córka musiała stale przebywać w innym pomieszczeniu. Gdy ja go karmiłam, a ona zaczynała w drugim pokoju płakać, musiałam go odstawić, przebrać się, pójść do niej, przytulić, później się znowu przebrać, wrócić do małego i tak w kółko - odpowiadała kobieta. W domu był ścisły rygor sanitarny. Dziewczynka nie chodziła do przedszkola, na podwórko mogła wyjść tylko pod kontrolą dorosłych. Zakazano jej kontaktu z rówieśnikami. - Nie mogła zrozumieć, że nikt nie przyjdzie na jej urodziny. Płakać mi się wtedy chciało - dodawała, poruszona wspomnieniami, mama dziewczynki. Ostatecznie zakaz został cofnięty dopiero po 18 miesiącach, gdy stwierdzono, że dziewczynka jest wreszcie zdrowa. Teraz jednak, za odseparowanie 5-latki od świata, za narażenie jej całej rodziny na ogromny stres, miasto ma zapłacić odszkodowanie. - I teoretycznie chce, ale w kwocie po prostu śmiesznej. Takie rzeczy powinny być załatwione przy biurku, szybko, bo przecież nie ma wątpliwości, kto ponosi winę. Miasto wolało jednak nagłośnić tę sprawę. Dobrze, wierzę, że szybko to rozstrzygniemy - podumował mecenas Kaszubski. Termin następnej rozprawy nie został jeszcze wyznaczony.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!