Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zniesławienia nie było? Będzie apelacja. Prezes szpitala kontra opozycja

Rajmund Wełnic
Sporny łącznik przy szczecineckim szpitalu.
Sporny łącznik przy szczecineckim szpitalu. Rajmund Wełnic
Szczecinecki sąd w czwartek umorzył postępowanie w procesie z prywatnego aktu oskarżenia wniesionego przez prezesa szpitala Adama Wyszomirskiego przeciwko działaczom opozycji.

- Sąd uznał, że zwroty użyte przez autorów doniesienia do prokuratury nie są zniesławieniem - mówi mecenas Mirosław Wacławski, pełnomocnik Adama Wyszomirskiego. - Umorzył więc postępowanie, my jesteśmy zupełnie innego zdania i złożymy apelację.

Przypomnijmy, że szef szczecineckiego szpitala i radny wojewódzki z ramienia Platformy Obywatelskiej złożył prywatny akt oskarżenia o zniesławienie przeciwko autorom doniesienia do prokuratury pomawiającym o czynne łapownictwo. - Uważam, że polityk i zarządzający firmą publiczną, musi mieć grubą skórę i być odporny na krytykę, ale pewnych granic przekraczać nie można. Nie po to buduje się swoją pozycję, aby ktoś ją rujnował w ramach walki politycznej bez jakichkolwiek dowodów na rzekome przestępstwo - mówił nam w sierpniu.

O co poszło? Na początku lipca zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa "płatnej protekcji i czynnego łapownictwa" złożyli działacze opozycyjnej koalicji Razem dla Szczecinka oraz Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Poszło o zgodę Rady Powiatu na bezprzetargowe wydzierżawienie części łącznika między szpitalem powiatowym a dawną przychodnią. Prywatne firmy medyczne, które działają w byłej przychodni, chcą tam nadbudować dwa piętra - Podimed na gabinety specjalistyczne a Allenort na oddział kardiologii tzw. tabletkowej, który ma uzupełnić istniejący już oddział kardiologii inwazyjnej. Autorzy doniesienia wytknęli m.in., że radni podjęli uchwałę zanim jeszcze przeprowadzono podział geodezyjny dzierżawionej działki (Rada musiała potem uchwałę przegłosować jeszcze raz).
Działacze opozycji bronili się, że w zawiadomieniu nie wskazywali na to, że konkretne osoby dopuściły się łapownictwa, ale na nieprawidłowości związane z podejmowaną uchwałą. - Wskazywaliśmy na nie i każdy obywatel ma prawo poprosić prokuraturę o sprawdzenie pewnych faktów i trudno nam z tego robić zarzut, bo na pewno nie było to pomówienie - mówił nam Andrzej Bratkowski z Sojuszu Lewicy Demokratycznej.

Przypomnijmy, że kilka tygodni temu uniewinnieniem zakończył się podobny proces, w którym m.in. burmistrza Szczecinka Jerzego Hardie-Douglasa i jego zastępcę Daniela Raka pozwała radna Wspólnoty Samorządowej Joanna Pawłowicz. Ona z kolei poczuła się dotknięta sformułowaniami, że miała się dopuścić samowoli budowlanej stawiając swój dom. Chodziło o to, że został przesunięty kilka metrów. I tu radna założyła apelację.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!