Kuter zatrzymał się na jednym z kamiennych, podwodnych progów, wzniesionych w ramach odbudowy kołobrzeskiej plaży. Do akcji wyruszyła jednostka Brzegowej Stacji Ratownictwa, ale jak się okazało, załoga nie potrzebowała jej pomocy. - Interweniujemy tylko w sytuacjach zagrożenia życia - powiedziała nam rzeczniczka Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa w Gdyni, Mirosława Więckowska.
Armator musiał więc sam zadbać o holowanie jednostki do portu. - Takie sytuacje zdarzają się bardzo rzadko - powiedział nam Andrzej Gościniak ze Stowarzyszenia Armatorów Łodziowych w Kołobrzegu. - Jak rozumiem, kuter osiadł na mieliźnie z powodów jakiejś awarii technicznej. A że poranek był bardzo mglisty? Dla załogi, która przecież wypływa i wraca do portu dziesiątki albo setki razy, taka mgła nie jest utrudnieniem.
Jak się dowiedzieliśmy nieoficjalnie, załoga popadła w tarapaty, bo zaczął szwankować silnik kutra. Głównym podejrzanym jest kiepskie paliwo.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?