Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Atom na zwłokę. W środę sąd zdecyduje czy mieszkańcy Mielna mają rację

Inga Domurat
W środę sąd w Warszawie zdecyduje, czy mieszkańcy Mielna mają rację skarżąc się na decyzję wojewody o wskazaniu lokalizacji elektrowni.
W środę sąd w Warszawie zdecyduje, czy mieszkańcy Mielna mają rację skarżąc się na decyzję wojewody o wskazaniu lokalizacji elektrowni. archiwum
W środę sąd w Warszawie zdecyduje, czy mieszkańcy Mielna mają rację skarżąc się na decyzję wojewody o wskazaniu lokalizacji elektrowni.

Choć na rozprawie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie obecność skarżących, czyli przedstawicieli gminy Mielno, Stowarzyszenia Rozwoju Miejscowości Gąski, Mieleńskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej i prywatnych osób, których działki zostały zablokowane pod planowaną atomową inwestycję, nie jest obowiązkowa, wszyscy się na nią wybierają.

- Nasza kilkuosobowa delegacja jedzie już we wtorek, bo w Sejmie posłanka Anna Grodzka we współpracy z parlamentarną formacją "Społeczeństwo FAIR" organizuje konferencję "Polska - Japonia - Białoruś: Niedemokratyczne praktyki energetyki jądrowej" - mówi Piotr Laskowski z komitetu www.bezatomu.pl - Będzie z nami i pani wójt, by mówić o batalii, jaką gmina toczy z państwem o rezygnację z planu budowy elektrowni w Gąskach.

Na środową rozprawę ma dojechać jeszcze kilkanaście osób, dla których gmina organizuje przejazd. Wójt Olgę Roszak-Pezałę przed sądem reprezentować będzie adwokat Iwona Sumińska- -Zugaj. Wójt obiecała, że rozważy też prośbę Mieleńskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej, która jako strona postępowania także do sądu chciałaby posłać prawnika. Rozprawa w WSA zaplanowana została na godz. 13.45. Sąd rozpatrzy skargę mieszkańców Mielna na decyzję ministra infrastruktury, który podtrzymał decyzję wojewody zachodniopomorskiego w sprawie wydania spółce PGE EJ, mającej wybudować pierwszą polską elektrownię atomową, tzw. decyzji o wskazaniu lokalizacji elektrowni. Niewykluczone, że na tej jednej rozprawie się zakończy.

- Mam nadzieję, że sąd uzna zasadność naszej skargi i weźmie pod uwagę nasze argumenty, które zignorował wojewoda, a później minister infrastruktury Elżbieta Bieńkowska, do której się odwołaliśmy. A mamy ich sporo, od wyniku referendum gminnego z lutego 2012 roku, w którym ponad 93 procent głosujących atomowi powiedziało "nie", po błędy formalne - mówi Piotr Laskowski.

Wydana przez wojewodę decyzja o wskazaniu lokalizacji elektrowni jądrowej, przeciwko której protestują mieszkańcy, jest niezbędna, by spółka PGE EJ mogła rozpocząć w Gąskach tzw. badania środowiskowe i lokalizacyjne. Obecnie na jej zamówienie takie badania prowadzi amerykańska firma WorleyParsons w pozostałych dwóch potencjalnych lokalizacjach elektrowni wskazanych przez rząd - w Choczewie i Żarnowcu w województwie pomorskim. A ponieważ PGE EJ ma ostatecznie wskazać dwie lokalizacje dla pierwszego polskiego reaktora: jedną podstawową, drugą alternatywną, to w Mielnie liczą, że jeśli badania w Choczewie i Żarnowcu wypadną pozytywnie, można będzie już zrezygnować z kolejnych w Gąskach. Dlatego zapowiadają, że jeśli WSA nie przyzna im racji, oni broni nie złożą. Póki bowiem decyzja wojewody nie będzie prawomocna, póty badania w Gąskach nie będą mogły ruszyć.

- Jeśli WSA odrzuci nasze argumenty, będziemy składać skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Szykujemy się wszyscy i do Trybunału Konstytucyjnego - zapowiada Piotr Laskowski.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!