Przed ratuszem w Kołobrzegu stanął pręgierz

W sercu kołobrzeskiej starówki, przed zabytkowym, XIX-wiecznym ratuszem stanęła raplika pręgierza. O pomyśle jej ustawienia informowaliśmy krótko przed wakacjami. Okazją do zainstalowania charakterystycznego dla niemal wszystkich średniowiecznych miast narzędzia kar stały się tegoroczne obchody Europejskich Dni Dziedzictwa.

- 38 godzin pracy, kamień z rozbiórki starego domu i nocne kucie gorącego żelaza - tak pokrótce działania związane z przygotowaniem ponad dwumetrowej wysokości słupa w rozmowie z "Głosem" charakteryzuje mincerz z Niekanina, Władysław Obuchowski.

To właśnie z inicjatywy jego oraz kowala z Sianożęt, Ludwika Molcana, słup z kajdanami powrócił do Kołobrzegu. Powrócił, ponieważ wcześniej, gdy na Starówce stał gotycki ratusz, był tam również pręgierz.

Koszt repliki to 6 tys. zł. Całość, w tym masywne stalowe okucia wykonano od podstaw. Jak zaznaczają pomysłodawcy instalacji słupa, stanowić ma on dodatkową atrakcję nowo otwartego muzeum "Patria Colbergiensis", zlokalizowanego w piwnicy ratusza.

- Myślę, że to ciekawa atrakcja nie tylko dla turystów - komentuje Ewa Kowalska, miejska konserwator zabytków w Kołobrzegu. - Zresztą od początku wspierałam ten pomysł.

Konserwator zaznacza, że pręgierze stanowiły typowy element wyposażenia średniowiecznych miast, warto więc o tym przypomnieć i nad ujściem Parsęty. Zapytana o zgodność historyczną odsłoniętego w minioną sobotę słupa z pierwowzorem, odpowiada: - Replika to oczywiście "wizja artystyczna", ale trudno byłoby odtworzyć pręgierz gotycki, który znajdował się w naszym mieście. Brak w tym temacie pozwalających na to przekazów.

Jak udało się nam dowiedzieć, aktualna lokalizacja kamiennego narzędzia kar jest tymczasowa. Jednym z pomysłów jest zastąpienie słupem znajdującej się naprzeciw wejścia kuli, innym - instalacja go przy ścianie równoległej do ul. Ratuszowej. Nie wiadomo jednak, kiedy zapadnie w tej sprawie ostateczna decyzja.