Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mówił "babciu" i oszukiwał. Sąd w Koszalinie skazał oszusta [wideo]

Redakcja
Prokurator wnioskował dla Sylwestra B. o karę łączną 6 lat za kratami. Sąd skazał 22-letniego mężczyznę na 5 lat. Wyrok jest nieprawomocny, a obrona zapowiedziała apelację.
Prokurator wnioskował dla Sylwestra B. o karę łączną 6 lat za kratami. Sąd skazał 22-letniego mężczyznę na 5 lat. Wyrok jest nieprawomocny, a obrona zapowiedziała apelację.
- Bezwzględnie wykorzystał podeszły wiek Pelagii C. Było to zachowanie naganne, a stopień szkodliwości społecznej jego czynu jest wysoki - tak sędzia uzasadniała wyrok na "fałszywego wnuczka".

W środę w Sądzie Rejonowym w Koszalinie zapadł nieprawomocny wyrok w sprawie 22-letniego Sylwestra B. W styczniu ubiegłego roku jego ofiarą została 80-letnia koszalinianka Pelagia C. Wmówił jej, że jest jej wnuczkiem. - Sam oskarżony wyjaśnił, że pokrzywdzona nie wiedziała, co robi, a on to bezwzględnie wykorzystywał. Straciła mieszkanie, stałą się dłużniczką wielu instytucji - podkreślała sędzia Monika Rutkowska-Żebryk. - Mówił, że jej pomagał, robił zakupy, sprzątał. W ocenie sądu było to zachowanie celowe, by zdobyć zaufanie pokrzywdzonej.

Sąd uznał, że Sylwester B. jest winny wszystkich dziewięciu zarzucanych mu w akcie oskarżenia czynów, m.in. stosowania gróźb, częstowania narkotykiem i najcięższych - nakłaniania Pelagii C. do zawierania umów o kredyt i świadczenia telekomunikacyjne oraz zaciągnięcia pożyczki pod zastaw, a potem sprzedaży mieszkania. Usłyszał łączną karę 5 lat pozbawienia wolności. Co ciekawe, o pięć lat wnioskował sam - w październiku ubiegłego roku, kiedy to dobrowolnie chciał poddać się karze. Wtedy przyznał się do popełnienia wszystkich zarzucanych mu czynów. Potem zdanie zmienił, a sam proces trwał niemal rok.

W sprawie oszustwa Pelagii C. obrona już zapowiedziała apelację. - Uważamy, że wyrok jest rażąco surowy. U oskarżonego stwierdzono upośledzenie w stopniu lekkim, jest on też osobą młodocianą i tych okoliczności sąd nie wziął pod uwagę - podsumował mecenas Łukasz Janota. Biegli psychiatrzy uznali, że lekki stopień upośledzenia nie miał wpływu na zdolność kierowania swoim postępowaniem przez Sylwestra B. Podważenie tego wniosku było elementem jego linii obrony.

Więcej czytaj w czwartek w papierowym wydaniu "Głosu Koszalińskiego".

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!