Piotr Kucharczyk jest elektrykiem z ponad dwudziestoletnim stażem. W ramach praktyk w prywatnej firmie, która współpracowała z wykonawcą koszalińskiego parku wodnego, pełnił obowiązki elektryka-konserwatora. Robił to jednak tylko przez miesiąc, bo potem, jak twierdzi, kazano mu opuścić teren budowy. Miało się to stać po tym, gdy zaczął zwracać uwagę na nieprawidłowe zabezpieczenie instalacji zasilającej.
>>> Aquapark w Koszalinie od środka. Zobacz jak teraz wygląda budowa [zdjęcia, wideo]
- Po pierwsze chodzi o instalację przeciwporażeniową, w której brakuje tak zwanego zabezpieczenia różnicowoprądowego selektywnego na wejściu zasilania budowy, mającego chronić robotników przed porażeniem - wskazuje elektryk. - Moje wątpliwości wzbudziły też spawy przyszłej instalacji odgromowej, które wykonywały osoby bez odpowiednich uprawnień.
Jedną z takich osób był on sam - wyuczony, ale niepraktykujący spawacz. - Nikogo jednak moje wątpliwości nie interesowały. Kazali mi robić i nie przejmować się późniejszym odbiorem - dodaje.
Na to nie mógł przystać, dlatego zaczął zgłaszać obiekcje kierownictwu budowy i głównemu elektrykowi. Miano mu tylko powiedzieć, że na zabezpieczenie różnicowoprądowe szkoda pieniędzy, a pozostałe jego uwagi zignorowano.
Wobec tego doniesienia o nieprawidłowościach skierował do rozmaitych instytucji kontrolnych, a także do Zarządu Obiektów Sportowych (inwestor). - Nie mogę zgodzić się na taką sytuację, nie tylko ze względu na bieżące bezpieczeństwo robotników, ale także przyszłych gości parku wodnego, których zdrowie i życie będą zagrożone w czasie burz - tłumaczy decyzję, która miała doprowadzić do jego wyrzucenia z budowy.
- Umowa po prostu wygasła i nie została przedłużona, ale skargi pana Piotra nie miały na to żadnego wpływu - przedstawia z kolei przyczyny "pożegnania" z naszym Czytelnikiem główny elektryk na budowie parku wodnego (nazw. do wiad. red.).
Jednocześnie odpiera zarzuty nieodpowiedniego zabezpieczenia terenu budowy i bezpieczeństwo przyszłego obiektu. Twierdzi, że instalacja odgromowa została wykonana zgodnie z normami i odebrana przez uprawnione osoby. - Z kolei zabezpieczenia różnicowoprądowego na wejściu faktycznie nie było, ale nie z powodów finansowych, ale dlatego, że przepisy tego nie wymagają. Teren jest jednak odpowiednio zabezpieczony innymi instalacjami, zgodnie z wszelkimi normami - zapewnia nasz rozmówca, ale zapowiada, że sugerowane przez naszego Czytelnika zabezpieczenia... zostaną zainstalowane.
Być może po interwencji Państwowej Inspekcji Pracy, która regularnie odwiedza teren budowy, a ostatnio zrobiła to właśnie w związku z doniesieniami Piotra Kucharczyka. "Osobom odpowiedzialnym za właściwy stan techniczny instalacji elektrycznej wydane zostały decyzje adekwatne do stwierdzonych nieprawidłowości" - napisali inspektorzy w odpowiedzi na jego pismo. Inspekcja zapewnia, że teren budowy jest całkowicie bezpieczny. Nowa prezes ZOS, zaniepokojona informacjami od Piotra Kucharczyka - zleciła własną kontrolę inwestycji. Ta również wykazała, że wszystko jest w porządku.
- Nie mam podstaw, żeby podważać opinie i kompetencje osób z uprawnieniami - zaznacza Monika Tkaczyk. - Mogę zagwarantować, że zarówno pracujący tu obecnie robotnicy, jak i przyszli goście parku wodnego są i będą bezpieczni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?