Z powodu nawałnicy, która 31 sierpnia przeszła nad Kołobrzegiem, strażacy z miasta i gmin ościennych interweniowali ponad 20 razy. W większości przypadków zmuszeni byli wypompowywać wodę z zalanych budynków. Jak poinformowali nas czytelnicy, w niektórych miejscach, na przykład przy ul. Radomskiej, akcję trzeba było prowadzić kilka razy. Strumienie płynęły też ulicami Śródmieścia.
- Oprócz pogody, winę za taki stan rzeczy ponosi system kanalizacji deszczowej - mówi "Głosowi" mł. bryg. Kazimierz Rzeszotek z Państwowej Straży Pożarnej w Kołobrzegu.
Z powodu natłoku zgłoszeń, w niedzielę do komendy nie sposób się było dodzwonić.
- Podejrzewam, że wpływ na przelewanie się kanałów burzowych mają nowe przyłącza. Niestety fizyka jest bezwzględna, każdy nowy budynek wpięty do sieci to jej dodatkowe obciążenie. Kolektory deszczówki mają ograniczoną objętość - mówi Kazimierz Rzeszotek.
O problemy z kanalizacją zapytaliśmy w ratuszu.
- W weekend sieć rzeczywiście się wypełniła, stąd podtopienia - mówi naczelnik wydziału komunalnego urzędu miasta Karol Królikowski.
Odprowadzania wody nie ułatwiał także beton i asfalt, którymi wylana jest znaczna część nawierzchni centrum Kołobrzegu. Poza tym, jak dodaje Królikowski, winne przeciążenia sieci są nie tyle ponoszą nowe, przyłączane do niej obiekty, ile brak modernizacji starych przyłączy. - W przypadku wielu brakuje klap zwrotnych, uniemożliwiających wlewanie się wody z powrotem do odpływów, choćby w przypadku wysokiego stanu wody na Kanale Drzewnym czy Parsęcie - zaznacza naczelnik wydziału komunalnego.
Montaż takich klap leży jednak po stronie właścicieli nieruchomości. Oni też powinni, według przedstawiciela magistratu, system odwodnienia budynków uporządkować.
Nieco inaczej sprawa ma się z głównym kanałem burzowym w centrum miasta. To zbudowany wiele lat przed II wojną światową, ceglany tunel o średnicy dochodzącej do dwóch metrów.
- By zwiększyć jego przepustowość, należałoby stworzyć na przykład zbiornik retencyjny. Tego jednak, choćby z przyczyn finansowych, nie uda się zrobić - mówi naczelnik wydziału komunalnego.
Jakoby w zastępstwie już teraz realizowane są inne inwestycje, mające usprawnić odprowadzanie wody deszczowej z miasta. Są to odpływy kończące się w morzu, budowane między innymi w Dzielnicy Zachodniej oraz na ul. Sułkowskiego. Ich uruchomienie planowane jest w ciągu kolejnych dwóch lat.
- W przypadku ekstremalnych opadów, a za takie uznać można te z ostatniego weekendu, musimy liczyć się z lokalnymi podtopieniami. Taki sam problem ma zresztą większość polskich miast - kończy Królikowski.
Zniszczenia w szkole
Podczas niedzielnej ulewy ucierpiało wiele budynków, nie tylko prywatnych. Woda zalała między innymi podziemia XIX-wiecznego ratusza czy Kina Wybrzeże. Spore szkody odnotowano też w I Liceum Ogólnokształcącym im. Mikołaja Kopernika, gdzie nadmiaru deszczówki nie zdołała przyjąć również poniemiecka instalacja odpływowa. W efekcie zniszczeniu uległa wykładzina sali gimnastycznej, której remont zakończył się w styczniu.
- Straty są ogromne. Cały czas szacujemy ich koszt, choć zawilgocenie będzie jeszcze długo dawać się we znaki. Oprócz sali poważnie uszkodzona jest siłownia oraz zaplecze dla nauczycieli WF - wylicza Krzysztof Sędłak, kierownik gospodarczy szkoły.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?