Takich tłumów, jak na otwartej rozprawie administracyjnej w sprawie zakładu na terenie dawnego Euro Mateksu przy ulicy Wojska Polskiego, chyba jeszcze nigdy nie było. Mieszkańcy Bornego Sulinowa, którzy przyszli na spotkanie nie zmieścili się w dużej sali izby pamięci, a od emocji aż się gotowało. Co doprowadziło ludzi do takiej furii?
O inwestycji, do jakiej przymierza się firma Eko Vector, głośno zrobiło się kilka tygodni temu, gdy rozpoczęły się społeczne konsultacje przed wydaniem przez burmistrz Bornego decyzji środowiskowej. - Gdyby nie plakaty grupy mieszkańców wzywających do protestów nie wiedziałbym, że dosłownie pod moim nosem szykuje się taki "pasztet", a przecież jestem w radzie osiedla i powinienem zostać o takiej inwestycji powiadomiony - mówi Rudolf Słowik. - Jesteśmy absolutnie przeciwko, bo boimy się o ujęcie wody i środowisko, z którego słynie nasze miasto. Nie dość, że mamy piekielnie drogą wodę, to teraz mielibyśmy drżeć w obawie, że znowu może dojść do skażenia ujęcia? Nie ma mowy.
Eco Vector przygotował report środowiskowy, który ma udowodnić, że instalacje będą niegroźne dla ludzi i otoczenia. - Chcemy tu robić proces odwrotny do impregnacji drewna, które można odzyskać do gospodarczego wykorzystania - starał się przekonać zebranych doktor inżynier Zbigniew Fraszka, pełnomocnik firmy do borneńskiej inwestycji. Chodzi o stare podkłady kolejowe i słupy energetyczne nasączone kiedyś impregnatami kreozotowymi. Miałyby być przywożone do Łubowa z krajów Unii Europejskiej koleją. Stąd zaś ciężarówkami zostałyby przewiezione do zakładu w Bornem, gdzie w autoklawach, po ciśnieniem wytłaczałoby z nich olej kreozotowy. Wszystko odbywałoby się w kąpieli ługowej z wykorzystaniem szczepów bakterii unieszkodliwiającej szkodliwe substancje.
- Technologia jest szczelna i nie będzie żadnych wycieków do gruntu - zapewniał Zbigniew Fraszka. Podkłady i słupy miałyby być składowane na wybetonowanym placu pod opończami brezentowymi, a w razie ulew nadmiar deszczówki ma być odprowadzany do szczelnych zbiorników. Wydajność instalacji to 507 ton na godzinę, w skali roku 40-60 tysięcy ton. Oczyszczone drewno można byłoby wykorzystać gospodarczo, choćby jako opał.
- Społeczeństwo mamy wyedukowane, proszę nam to nie opowiadać historii o emulsji w rosole - irytowała się obrazowymi opisami technologii burmistrz Bornego Renata Pietkiewicz- Chmyłkowska. - Co z odpadami, gdzie będzie się odbywać ta utylizacja? Przecież ujęcie wody mamy jakieś 500 metrów dalej.
Słowa przedstawiciela inwestora wywoływały na sali najpierw szmer niedowierzania i oburzenia, a później nawet śmiech. - Dlaczego pchacie się tym do nas? Po to Ruskich stąd pogoniono, pobudowano ośrodki i pensjonaty, abyśmy teraz przetwarzali podkłady kolejowe? - denerwował się pan w starszym wieku. - Tyle wiosek wysiedlonych jest koło Głogowa, tam idźcie! Zdecydowana większość uczestników rozprawy nie chce nawet słyszeć o tego typu zakładzie w leśnym miasteczku w pobliżu ich domów, gdzie - zwłaszcza po upadku Euro Mateksu wytwarzającym m.in. meble ogrodowe - coraz więcej osób żyje z turystyki. Przypominano, że choć co prawda nie znaleziono winnego chemicznego skażenia ujęcia wody, które już kilka razy pozbawiało kilka tysięcy ludzi wody pitnej, to obawy przed powtórką są powszechne. - Ujęcie wody jest 800-1000 metrów od inwestycji - starał się uspokoić obawy Zbigniew Fraszak dodając, że instalacja odpadów niebezpiecznych wymaga uzyskania pozwolenia zintegrowanego z Urzędu Marszałkowskiego i będzie poddawana kontroli.
- Nie kilometr, a 500-600 metrów i w razie awarii po kilku godzinach to co wycieknie znajdzie się w wodzie pitnej, bo wodę czerpiemy z głębokości zaledwie 25-30 metrów - mówiła wiceprezes Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji Beata Pszczoła-Bryńska. Jej firma wynajęła kancelarię prawną, która będzie starała się udowodnić, że raport środowiskowy jest nierzetelnie i niewiarygodnie sporządzony i tym samym jest nieprzydatny w ramach postępowania od wydanie decyzji środowiskowej. Na bitych 10 stronach swojej opinii PWiK wyłuszcza szereg zarzutów przeciwko inwestycji. Słowa pani wiceprezes wywoływały burzę oklasków. - Raport nie przewidział np. możliwych konfliktów społecznych - mówiła na koniec Beata Pszczoła-Bryńska, co sądząc po reakcji mieszkańców Bornego Sulinowa okazało się pobożnymi życzeniami inwestora.
- Otwartą rozprawę administracyjną zwołałam zgodnie z procedurami, bo prawo przy inwestycjach dotyczących środowiska dopuszcza możliwość przeprowadzenia konsultacji społecznych, gdybyśmy zdecydowali się tylko na zgłaszanie uwag to nie byłoby okazji do wypowiedzenia się nie tylko mieszkańców, ale i inwestora, który przedłożył raport środowiskowy i inne dokumenty - mówi burmistrz Bornego Sulinowa Renata Pietkiewicz-Chmyłkowska. - Mieszkańcy mieli i mają wiele obaw, a po mieście krążyły różne niesprawdzone informacje, a to, że w zakładzie mają być utylizowane padłe zwierzęta lub spalarnia śmieci. Ogromne zainteresowanie społeczeństwa dowodzi, że dobrze zrobiliśmy dając ludziom okazję do zadania pytań i inwestorowi odpowiedzi na nie. Inna kwestia, na ile te wyjaśnienia rozwiały obawy. Następne kroki będą takie - po opublikowaniu protokołu z rozprawy z uwagami inwestor ma prawo uzupełnić dokumentację i na tej podstawie wydam decyzję. Nie mogę do tego czasu uprzedzać, jaka ona będzie, ale planuję ją wydać między 19 a 24 września.
Teraz piłka jest po stronie burmistrz Renaty Pietkiewicz-Chmyłkowskiej, do której z jednej strony wpłynął raport środowiskowy firmy Eco Vector, z drugiej stanowisko PWiK i protesty z podpisami mieszkańców Bornego Sulinowa. Burmistrz wyda teraz opinię środowiskową (na jej podstawie można się ubiegać o pozwolenie na budowę) - pozytywną lub negatywną. Każde rozstrzygnięcie można zaskarżyć do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, a w następnej instancji do sądu administracyjnego. Przypomnijmy, że w tym roku urząd nie zgodził się już na budowę na obrzeżach Bornego biogazowni wykorzystującej kiszonkę rolniczą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?