Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmartwychwstali. Kotwica Kołobrzeg - Błękitni Stargard Szczeciński 4:3 (0:3)

Krzysztof Marczyk
W drugiej połowie Kotwica była bardzo zdeterminowana i wykorzystała ospałość rywali.
W drugiej połowie Kotwica była bardzo zdeterminowana i wykorzystała ospałość rywali. Michał Świderski
II LIGA Kotwica Kołobrzeg - Błękitni Stargard Szczeciński 4:3 (0:3). Takiego obrotu spraw nie spodziewał się nikt. To była cudowna pogoń w wykonaniu gospodarzy.

Dla Kotwicy to trudne początki w wyższej klasie rozgrywkowej. Dwa remisy i dwie porażki nie napawały optymizmem. W dodatku po pierwszej połowie starcia z Błękitnymi wydawało się, że można już składać broń i myśleć o następnym meczu. Stało się jednak coś zgoła przeciwnego. Derby woj. zachodniopomorskiego znakomicie zaczęły się dla gości. Ustawienie z pięcioma pomocnikami zaskoczyło gospodarzy, którzy tylko przyglądali się poczynaniom ekipy ze Stargardu. W dodatku niepewny między słupkami był bramkarz Kotwicy, Patryk Kamola. Wynik otworzył Oskar Fijałkowski, a kolejne dwa trafienia dołożył Rafał Gutowski. Po zmianie stron role się odwróciły, bo już w 1. minucie drugiej połowy do siatki trafił Maciej Ropiejko. To rozwiązało worek z bramkami, bo Błękitni kompletnie się pogubili. A Kotwica szła za ciosem. Najpierw trafił Tomasz Rydzak, a następnie Krzysztof Biegański i zrobiło się 3:3. W 81. minucie, po wybiciu piłki przez stargardzian z rzutu rożnego, kapitalnym uderzeniem popisał się Rydzak.

Nabiegł na lecącą futbolówkę i z całej siły uderzył z powietrza. Piłka wylądowała tuż pod poprzeczką. Kibice, ale i sami zawodnicy, złapali się za głowy. Niezwykłej urody gol w niezwykłych okolicznościach na wagę pierwszego zwycięstwa w lidze.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!