Roman Nejman z Koszalina razem z wnukami: jedenastoletnim Dominikiem i dziewięcioletnią Laurą przynieśli zdjęcia ze swoich zbiorów. Pojechali razem do lasu pod Bobolicami. Przez cztery godziny znaleźli tam ponad 800 prawdziwków.
- To był pierwszy wysyp, grzyby były piękne i zdrowe, bardzo niewiele trzeba było wyrzucić - mówi pan Roman. - Następnego dnia pojechałem w to samo miejsce i przywiozłem jeszcze 300 borowików. Już są ususzone i zamarynowane w słoikach, mamy zapas na całą zimę.
Z kolei Wiktoria Zaganiacz przyniosła wyjątkowo wielkiego prawdziwka. Rósł na skraju lasu, w lesie pod Tychowem, a właściwie na polu znajdującym się tuż pod lasem, wśród piasku.
- Kiedy go zobaczyłam, nie mogłam własnym oczom uwierzyć - opowiada pani Wiktoria. - Podbiegłam do niego i najpierw rozgarnęłam piasek, aby go nie uszkodzić. Udało mi się go wyciągnąć w całości.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?