Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeszcze nie koniec. Rozmowa z Robertem Skibniewskim

Rozmawiał Krzysztof Marczyk
Robert Skibniewski w niedawnym spotkaniu z Niemcami zdobył 8 punktów i zaliczył 6 asyst.
Robert Skibniewski w niedawnym spotkaniu z Niemcami zdobył 8 punktów i zaliczył 6 asyst. Jacek Wójcik
Rozmowa z Robertem Skibniewskim, rozgrywającym reprezentacji Polski.

- Po czterech meczach macie na koncie 7 punktów i prowadzicie w tabeli. Do awansu brakuje naprawdę niewiele.
- Tak, ale zdajemy sobie sprawę, że to jeszcze nie koniec. W ciągu sześciu dniu rozegramy dwa mecze. Chcemy je wygrać i cieszyć się z awansu do mistrzostw Europy.

- Spośród dotychczasowych starć, która ekipa sprawiła wam najwięcej problemów?
- Zdecydowanie Niemcy. W naszej grupie byli uważani od samego początku za faworyta. Nikt się nie spodziewał, że wygramy z nimi dwukrotnie. A tak mamy szansę zakończyć grupę na 1. miejscu.

- Co można powiedzieć o Luksemburgu? To outsider, który ustępuje wam w każdym elemencie, nie tylko wzrostem.
- Musimy być maksymalnie skoncentrowani. To ekipa, która nie ma nic do stracenia. Będą chcieli pokazać, że nie zasługują na ostatnie miejsce w tabeli. Inna rzecz, że kto wygrywa z Luksemburgiem, później przegrywa kolejny mecz - taka to dziwna prawidłowość w tych eliminacjach. To daje do myślenia. Do ostatnich sekund ostatniego spotkania trzeba o tym pamiętać.

- Mecz odbędzie się w Koszalinie. Wrócą wspomnienia?
- No pewnie. Poznałem w Koszalinie wielu znajomych i przyjaciół, z którymi mam nadzieję się spotkać i zamienić parę słów. Nabyłem tu też cennego doświadczenia sportowego, dlatego dobrze wspominam okres gry w AZS.

- Śledzi Pan to, co dzieje się w szeregach biało-niebieskich? Jak ocenia szanse koszalinian w nadchodzącym sezonie?
- Tak, śledzę sytuację kadrową AZS. W klubie pracują ludzie, którzy znają się na rzeczy, wiedzą, co mają robić, realizują pewien ustalony plan. Nie mnie oceniać, czy to dobry, czy zły sposób. Myślę, że wiele może zależeć np. od wyników badań Qyntela Woodsa. Są inni nowi gracze, do tego solidny polski trzon. Jak pokazuje historia AZS, wiele może się zdarzyć. Uważam, że jak w każdej pracy, tak i w zespole, potrzebna jest stabilność i czas na wprowadzanie zmian. I właśnie tego życzę AZS, bo jeśli przyjdzie stabilność, to pojawią się i wyniki.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!