Moda na chińskie lampiony zrodziła się w Polsce przed kilku laty. Choć unoszące się na nocnym niebie wyglądają pięknie, są jednocześnie ogromnie groźne. - Widać, że jak nie ma wiatru, idą pionowo w górę. Jak wieje z południa, lecą w kierunku morza, ale wystarczy inny kierunek wiatru i mogą wylądować na drzewach, albo na czyimś aucie. Pod Opolem był przecież przypadek, kiedy od tego papierowego śmiecia zapalił się traktor! - denerwuje się jedna z mieszkanek Mielna (nazwisko do wiadomości redakcji). - Sama wynajmuję turystom pokoje i przymykam oko na wiele dziwnych wakacyjnych pomysłów. Ale ten jest szczególnie groźny! Powinni zabronić sprzedaży tego badziewia!
Obawy naszej Czytelniczki są w pełni uzasadnione, bo przypadki pożarów wywołanych przez lampiony w całej Polsce nie należą do rzadkości. W czerwcu 2012 roku w Poznaniu, podczas Nocy Kupały, zapalił się tramwaj. W lipcu ubiegłego roku we Władysławowie lampion spowodował pożar dachu ratusza.
I w naszym regionie, choć oficjalnie jako powód pożaru lampionów w protokołach nie znajdziemy, podejrzewa się, że to one były iskrą zapalną. Po pożarze obory w miejscowości Kładno gmina Będzino, w wyniku którego spłonęło piętro budynku oraz padło osiem sztuk świń, a straty oszacowano na około 300 tys. zł, wójt Będzina zaapelował do mieszkańców o zrezygnowanie z wypuszczania lampionów.
- Każdy, kto decyduje się wypuścić lampion, powinien być świadomy, że to otwarty ogień, którego nikt nie kontroluje. Wyląduje tam, gdzie go wiatr zaniesie - podkreśla st. kpt. Piotr Skrzypiński, oficer prasowy Komendanta Miejskiego Państwowej Straży Pożarnej. - Z naszej perspektywy to naprawdę duże zagrożenie pożarowe. Nad problemem pochylają się komendy wojewódzkie, a nawet główna, ale pozostaje nam tylko apelować do ludzi o rozsądek, bo to legalny, dopuszczony do użytku produkt.
W Polsce dotąd o zakazie sprzedaży lampionów cisza. A m.in. w Austrii, Brazylii i niektórych niemieckich landach został on wprowadzony. Teoretycznie jeśli wypuszczony przez daną osobę lampion spowoduje pożar, może zostać ona pociągnięta do odpowiedzialności karnej.
Tyle teoria, bo w praktyce trudno jest wskazać sprawcę, kiedy dziesiątki, a czasem setki osób decydują się puszczać w niebo lampiony. Strażackie apele zaczynają jednak już przynosić skutki. - Coraz częściej młoda para rezygnuje z pomysłu wypuszczania lampionów szczęścia na weselu. Kiedyś to był popularny sposób na wieczorną atrakcję, dziś nikt nie chce ryzykować przerwaną zabawą i konsekwencjami, bo tutaj wskazać sprawcę jest łatwo - mówi nam jeden z weselnych fotografów.
- Mam nadzieję, że podobnie zaczną myśleć turyści, ale też sklepikarze, którzy mają te papierowe lampiony w swojej ofercie. Nie wszystko, co dozwolone, jest słuszne! Ale do tego musimy dojrzeć - kwituje mieszkanka Mielna.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?