Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tajemnicza śmierć w Koszalinie. 65-latek pił z 15-latkami. Nie żyje

Joanna Krężelewska
Archiwum
Na imprezę do 65-letniego koszalinianina przyszedł kolega i trzy... dziewczynki. Dwóm z nastolatek grozi poprawczak. Gospodarz nie żyje. I nie była to śmierć z przyczyn naturalnych.

Początkowo nic nie wskazywało na to, że w sprawie tej ktoś okaże się być oprawcą, a ktoś ofiarą. Kolejne dni śledztwa ujawniały jednak nowe, mroczne wątki i zaprowadziły do... dwóch dziewczynek. Jedna z nich długi weekend spędziła już w schronisku dla nieletnich.

A wszystko zaczęło się od telefonu na policję - 28 lipca. W mieszkaniu na jednym z największych osiedli w Koszalinie sąsiedzi znaleźli zwłoki 65-letniego mężczyzny. - Mieli klucze do jego mieszkania. Zaniepokojeni przedłużającą się nieobecnością mężczyzny weszli do środka. Na podłodze zauważyli ciało. Wtedy wezwali policję - informuje Urszula Tartas z komendy miejskiej w Koszalinie.

Lekarz stwierdził zgon. Wstępne oględziny ciała i mieszkania nie dały jednak podstaw, by podejrzewać udział osób trzecich. Według zeznań znajomych, koszalinianin miał problemy z błędnikiem, co mogło wskazywać na przyczynę śmierci. Jednak wyniki sekcji zwłok były jednoznaczne. - Obrażenia w obrębie klatki piersiowej, a dokładnie mostka, świadczyły o tym, że zgon nie miał jednak charakteru naturalnego - mówi Ryszard Gąsiorowski z Prokuratury Okręgowej.

Rozpoczęło się śledztwo. Policjanci pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Koszalinie odtwarzali ostatnie godziny przed śmiercią 65-letniego koszalinianina. - W nocy z 26 na 27 lipca w jego mieszkaniu doszło do spotkania, w którym udział wziął jeszcze jeden dorosły mężczyzna i trzy małoletnie dziewczęta. Zarówno dorośli, jak i osoby małoletnie spożywali alkohol - mówi prokurator Gąsiorowski.

Dorosły gość i jedna z dziewczyn po kilku godzinach opuścili mieszkanie. 65-letni gospodarz został w nim sam z dwiema 15-latkami. Nadal pili. Co później się wydarzyło? Informacje są szczątkowe. - Doszło do scysji. Osoby małoletnie, bądź jedna z nich, pobiły mężczyznę. Mechanizm powstania uszkodzeń ciała będzie jeszcze szczegółowo ustalany. Najprawdopodobniej rzuciły się one na niego - informuje Ryszard Gąsiorowski.

Nieoficjalnie udało nam się ustalić, że 15-latki były... parą. 65-letni koszalinianin, pod nieobecność pracującej za granicą żony, miał zalecać się do jednej z dziewcząt i to było powodem awantury.

Więcej czytaj we wtorkowym papierowym wydaniu Głosu Koszalińskiego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!