Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Szczecinku reforma przedszkoli na raty

Rajmund Wełnic
Do tej pory jedynie rodzice przedszkolaków z Makusia (na zdjęciu) mogli skorzystać z niższych opłat, od września do tego grona dołączą rodzice dzieci z Przedszkola U cioci Gosi.
Do tej pory jedynie rodzice przedszkolaków z Makusia (na zdjęciu) mogli skorzystać z niższych opłat, od września do tego grona dołączą rodzice dzieci z Przedszkola U cioci Gosi. Rajmund Wełnic
Z dwóch przedszkoli prywatnych w Szczecinku, które od września miały działać jako "przedszkola za złotówkę", uda się to na razie w jednym. Najbardziej odczują to portfele rodziców.

O sprawie powiadomili nas mocno rozczarowani rodzice z Przedszkola Miś, którzy dowiedzieli się, że nadal będą płacić według starych zasad. Czyli drożej niż w jedynym szczecineckim przedszkolu publicznym.

A liczyli, że w tym roku będzie inaczej. Ratusz ogłosił bowiem, jak informowaliśmy, konkurs dla przedszkoli prywatnych (na około 300 dzieci) na prowadzenie ich według zasad przedszkola publicznego. To umożliwiłoby skorzystanie z rządowych dopłat do opłat przedszkolnych - słynnej "złotówki za godzinę" (pięć godzin podstawy jest dla rodzica bezpłatne). Różnice w opłatach są teraz pokaźne - w publicznym Przedszkolu im. Kornela Makuszyńskiego rodzic z wyżywieniem płaci około 180 zł miesięcznie, w sześciu pozostałych prywatnych placówkach ok. 400 zł.

Plan był taki: od września w nowy - tańszy dla rodziców - system wejdą dwa przedszkola. Do konkursu stanęły przedszkola U cioci Gosi oraz Miś. Umowę ostatecznie podpisała jedynie właścicielka pierwszego. Miś bowiem w reformie na razie nie weźmie udziału. Dlaczego?

- Wszystko przez błędy konkursowe - dyrektorka Misia Bożena Kawczyńska wyjaśnia, że ma już dwie starsze grupy liczące po 30 dzieci. Sęk w tym, że w przedszkolu publicznym grupa nie może mieć więcej niż 25 maluchów. - W rozmowach z Miejską Jednostką Obsługi Oświaty podnosiłam tę kwestię, ale otrzymałam ustne zapewnienie, że nie z tym problemu - mówi Bożena Kawczyńska.

Dopiero później zaczęto to sprawdzać i okazało się, że żadnych wyjątków robić nie można. Na podpisanie umowy z grupami 25-osobowymi, co de facto oznaczałaby rozbicie grup, szefowa Misia nie mogła się zgodzić.

- Teoretycznie można było utworzyć nową, łączoną grupę, ale według jakiego kodu miałabym kierować tam dzieci? - Bożena Kawczyńska uważa, że byłoby to niepedagogiczne i zwyczajnie po ludzku nie do przyjęcia. W rezultacie do podpisania umowy nie doszło. Teraz najwcześniej będzie to możliwe od września roku przyszłego.

Burmistrz Szczecinka Jerzy Hardie-Douglas mówi, że w tej sytuacji konkurs zostanie powtórzony, być może udałoby się uruchomić dodatkowe miejsca "za złotówkę" już w drugim półroczu. Jego zdaniem objęcie 300 dzieci nowym systemem - plus ponad 150 w przedszkolu publicznym - powinno już stworzyć rodzicom możliwość wyboru i realną konkurencję wśród przedszkoli.

- Tworzenie w tej chwili nowego publicznego przedszkola raz, że byłoby bardzo kosztowne, dwa byłoby nie fair wobec osób, którym miasto kiedyś powierzyło prowadzenie przedszkoli - mówi Jerzy Hardie-Douglas. Joanna Powałka, szefowa MJJO, dodaje, że już w tym roku przedszkole publiczne przyjęło wszystkie dzieci, jakie się zapisały. Wcześniej nie dla każdego starczało miejsca.

Fakt jednak, że w popularnym Makusiu powstały teraz aż trzy grupy trzylatków (do tej pory tworzono tylko po jednej), ale też w szczecineckich przedszkolach z roku na rok będzie się robić coraz luźniej. Chociażby z powodu posłania do szkół sześciolatków (z drugiej strony obowiązkiem przedszkolnym będą obejmowane coraz młodsze dzieci). To także powinno skłonić z czasem prywatne podmioty prowadzące przedszkola do wejścia w system "złotówka za godzinę".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!