Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze po awansie na ugorze

Rajmund Wełnic
Stan boiska w Wilczych Laskach jest bardziej niż opłakany.
Stan boiska w Wilczych Laskach jest bardziej niż opłakany. Rajmund Wełnic
Na niespełna dwa tygodnie przed inauguracją rozgrywek piłkarskiej A-klasy boisko klubu Smak Pomorski z Wilczych Lasek koło Szczecinka przypomina pastwisko, i to takie, nad którym przeszło tornado. Prezes klubu i wójt gminy wzajemnie się za to obwiniają.

O pomoc poprosili nas kibice klubu z Wilczych Lasek, który odnotował niedawno historyczny awans do A-klasy. Radość z awansu szybko jednak zmąciły wymogi, jakie związek piłkarski stawia grającym na tym poziomie. - Musimy mieć wygrodzone boisko i 50 siedzisk, uzupełnioną płytę boiska i szatnie oddalone nie bardziej niż 100 metrów - mówi Jan Sternal, prezes Smaku Pomorskiego.

- Wysłałem pismo do wójta gminy Szczecinek, żeby za pieniądze z drewna pozyskanego z wycinki wokół boiska, urządził nam obiekt, który spełniałby związkowe wymogi. Jestem budowlańcem, wiem, że za 8 tys. zł z drewna, z pomocą pracowników interwencyjnych, można to zrobić.

Prace nawet się już rozpoczęły, ale efekty były tak żałosne, że - na wieść, że interesujemy się sprawą - czym prędzej je uprzątnięto. Ale i to co pokazali nam kibice przyprawia o palpitację serca. - Plac do gry planowano ogrodzić siatka z odzysku do grodzenia młodników rozpiętą na ledwo ociosanych kołkach - mówi nasz rozmówca. - Tak się nie grodzi nawet pastwisk. Dziury w ziemi po kołkach jeszcze zastaliśmy.

Oprócz tego wykopane z ziemi ławki zbite z pniaków i desek, jakieś opony, sterty uschniętych gałęzi po wycince, rozwalające się ławki rezerwowych z blachy falistej i rulony drucianej siatki. Sama zaś murawa wyglądała, jakby wody nie widziała od miesiąca. Słowem - oraz nędzy i rozpaczy. - Nie ma szans, abyśmy przed pierwszą kolejką wszystko zrobili i mogli zgłosić boisko do rozgrywek - załamuje ręce Jan Sternal. - Może uda mi się jeszcze załatwić zgodę, abyśmy mogli grać w Żółtnicy lub Gwdzie. Inaczej zostaniemy w B-klasie, gdzie żadnych wymogów licencyjnych spełniać nie trzeba.

Żółtnica i Gwda to jednak dość daleko od Wilczych Lasek, a kibice ostrzyli sobie zęby na piłkarskie A-klasowe pojedynki na własnym boisku. - Wójt zostawił nas samych sobie, nie odzywa się do mnie, a ja już nie mam siły, bo wychodziłem do urzędu aleję - mówi prezes klubu. - Najbardziej to mi szkoda chłopaków i kibiców, którzy cieszyli się z awansu, na niedawnym sparing zjawili się tłumnie i naprawdę leciały grube słowa.

Wójt gminy Szczecinek Janusz Babiński uważa, że wina leży po stronie prezesa Smaku Pomorskiego. - To on zaproponował takie słupki i siatkę, poza tym obiecał załatwić kwestie związane z wycinka topól wokół boiska, a jak przyszło co do czego to wszystko było na naszej głowie - mówi. - Nie przesunę też bliżej dawne szkoły, aby szatnie były 100 metrów od boiska.

Teraz zapewnia, że boisko piłkarzom przygotuje, może nie na pierwszy mecz, ale postara się to zrobić jak najszybciej. - Gdyby to ode mnie zależało, to już dawno byłoby po sprawie, ale nawet jak są wpływy ze sprzedaży drewna to muszę je ująć w budżecie, tak samo jak wydatek - tłumaczy Janusz Babiński. - Najbliższą sesję Rady Gminy mamy we wrześniu i wtedy to postaram się załatwić. Teraz ze sprawy zrobiła się burza, ale przecież tego nie chciałem, zwłaszcza, że sam mieszkam w Wilczych Laskach i idą wybory.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!