Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Kołobrzegu jak w Cannes - Sensacyjne Lato Filmów [wideo]

Iwona Marciniak
Niedzielną, wieczorną galą zakończył się III Kołobrzeski Festiwal Filmowy Sensacyjne Lato Filmów. W kurorcie zagościły gwiazdy filmu, a na ekranach świetne, sensacyjne produkcja europejskiego i światowego kina.

Te cztery festiwalowe dni pokazały, że pomysł Andrzeja Stacheckiego, uznanego producenta filmów fabularnych i dokumentalnych (m.in. "Jańcio Wodnik", "Afonia i pszczoły", "Bezmiar Sprawiedliwości", "Paradox Lake") przyjął się w Kołobrzegu znakomicie. - Przez te cztery dni pokazaliśmy w Kołobrzegu 36 filmów - mówi Andrzej Stachecki. - Prawie na wszystkich mieliśmy komplety. Brawa na koniec seansów nawet tych, które kończyły się w nowy, też świadczą chyba o tym, że widzom festiwal i jego propozycje przypadły do gustu.

Ale festiwal to nie tylko projekcje sensacyjnego kina. Także warsztaty, spotkania z festiwalowymi gwiazdami, w tym m.in. aktorką Anną Dereszowską, reżyserem Gregiem Zglińskim promującym nowy serial dla telewizji AXN pt. "Zbrodnia", czy duńskim producentem Tivi Magnussonem, odpowiedzialnym np. za oglądany również przez Polaków serial "Rząd" ("Borgen").

Przez cztery dni kinomani mieli w Kołobrzegu prawdziwe święto, a przedmiotem najbardziej pożądanym były darmowe wejściówki na kinowe seanse (te na scenie plenerowej, czy na plaży, oczywiście żadnych wejściówek nie wymagały.

Jak każdy szanujący się festiwal i ten ma swoje nagrody. Pierwszego dnia (o czym już pisaliśmy) Ikonę Kina odebrał Jan Nowicki. Podczas gali, przyszła pora na nagrodę Latarnika dla wybitnego twórcy kina. W tym roku otrzymała ją światowej sławy reżyserka Agnieszka Holland. Nieobecna, dziękowała za wyróżnienie z ekranu. W jej imieniu statuetkę latarni morskiej odebrała siostra, także świetna reżyser Magdalena Łazarkiewicz (m.in. serial "Głęboka woda", "Ostatni dzwonek", "Drugi brzeg").

W tym roku to właśnie w Kołobrzegu swoją nagrodę wręczyła Wanda Ziembicka - Has, żona legendy polskiej reżyserii, Wojciecha Jerzego Hasa ("Rękopis znaleziony w Saragossie", "Sanatorium pod Klepsydrą", czy "Jak być kochaną"). Nagrodę imienia zmarłego męża wręczyła rozpoczynającej przygodę z reżyserią Jagodzie Szelc: - To dziewczyna o wielkiej wyobraźni, poczuciu zobowiązań etycznych i moralnych - mówiła o wybranej laureatce.

Studiującej jeszcze młodej reżyserce, po zejścu ze sceny gratulował m.in. jej tata, Stanisław Szelc, doskonale znany wszystkim wielbicielom Kabaretu Elita.

Po raz pierwszy, festiwal miał swój konkurs. Dedykowano go początkującym reżyserom. Jury pod kierownictwem Wojciecha Wójcika, znanego reżysera dobrego, gatunkowego filmu (m.in. serialu "Ekstradycja", "Karate po polsku", "Prywatne śledztwo" czy "Sfora") miało trudny wybór. Ostatecznie wygrał film Pawła Orwata "Chłopcy", pierwsze wyróżnienie zdobyła Aleksandra Karpińska, a drugie wyróżnienie Tomasz Cichoń (film pt. "Mały palec").

Prowadzącym i dobrym duchem festiwalu od początku jest znany krytyk filmowy, publicysta i wydawca, Tomasz Raczek. Podsumowując trzecią edycję filmowego, powiedział nam: - W tym roku po pierwsze mieliśmy piękną pogodę, więc czułem się jak na Lazurowym Wybrzeżu. Myślę, że Kołobrzeg może być polskim Cannes, może jeśli chodzi festiwal to jeszcze nie, ale jako uzdrowisko z pewnością tak. Festiwal ma przed sobą jeszcze długa drogę żeby stać się naprawdę interesującą propozycją na polskiej mapie kulturalnej, która już w tej chwili jest bardzo bogata i przyciągać coraz więcej gwiazd. Jest faktem, że z roku na rok, rozwija się i wzmacnia. Co roku jest więcej imprez towarzyszących i program jest bogatszy. W tym roku doszła nam współpraca z bratnim festiwalem filmowym w Wiedniu Lets Film Festival.

Mieliśmy pokazy filmów zaproponowanych przez ten festiwal Kołobrzegowi. Miedzy innymi po raz pierwszy w Polsce przedpremierowo został pokazany film czesko - słowacko - polski "Konfident" z Maciejem Szturem. Miałem wielką przyjemność inaugurować projekt, którego jestem twarzą - Kino Konesera - realizowany przez sieć kin Helios w Polsce.

Polega to na tym, że po prezentacji ciekawych, wybitnych filmów, w tym wypadku "Polowania" Thomasa Vinterberga, odbywają się dyskusje z widzami. Ja bardzo głęboko wierzę, że aby uznać, że obejrzałem film i mam z tego satysfakcję, nie wystarczy go zobaczyć w kinie. Trzeba o nim jeszcze porozmawiać. Ale sztuka rozmowy o filmie to naprawdę sztuka. Trzeba się tego nauczyć. Nauczyć otwierać siebie, "przytulać" filmy, przepuścić przesz siebie. Wtedy mają szansę oddziaływania.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!