Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Nie" dla wiatraków w Kądzielnie

Łukasz Gładysiak
Miejscy radni zaprotestowali przeciw budowie farmy wiatrowej pod Kołobrzegiem. Zwyciężyły argumenty ekologiczne i plany rozrostu miasta.
Miejscy radni zaprotestowali przeciw budowie farmy wiatrowej pod Kołobrzegiem. Zwyciężyły argumenty ekologiczne i plany rozrostu miasta. sxc.hu
Miejscy radni zaprotestowali przeciw budowie farmy wiatrowej pod Kołobrzegiem. Zwyciężyły argumenty ekologiczne i plany rozrostu miasta.

- Bądźmy przeciwni farmom wiatrowym, chrońmy nasz krajobraz i mieszkańców - apelował podczas ostatniej sesji Rady Miasta prezydent Kołobrzegu Janusz Gromek. Z jego inicjatywy do planu obrad wpisano protest przeciwko budowie farm wiatrowych w podkołobrzeskim Kądzielnie.

Temat wiatraków na terenie gminy wiejskiej Kołobrzeg pojawił się mniej więcej 2 lata temu. Zgodnie z pierwotnym planem farmę tworzyć miałoby 5 wiatraków o mocy 17,5 megawata. W kwestii tej wiosną negatywnie wypowiedziała się część mieszkańców samego Kądzielna, potem w sukurs przyszła im komisja uzdrowiskowa Rady Miasta Kołobrzeg i prezydent.

Jak argumentowano podczas ostatniej dyskusji, choć skala zagrożenia nie jest aż tak wielka, farma wiatrowa dla Kądzielna może być tym samym, czym elektrownia atomowa dla Gąsek. - Z ekologicznego punktu widzenia projekt jest bez sensu choćby z powodu negatywnego promieniowania wiatraków na ludzi. To także pozorny zysk finansowy. Inwestycje tego typu zwracają się mniej więcej po 30 latach, natomiast korzyści płynące z dopłat unijnych opiewają na okres lat 7. Co dalej? - mówił reprezentujący klub radnych Razem dla Kołobrzegu z Prawem i Sprawiedliwością Antoni Piwowarczyk. Z kolei niezależny Jacek Woźniak zaznaczył, że instalacja wiatraków zablokuje możliwość włączenia Kądzielna w granice Kołobrzegu, a do tego przecież miasto będzie dążyć. Powód? - Na terenie uzdrowiska nie ma mowy o farmach wiatrowych - wskazywał. Kolejnym argumentem stał się niechybny spadek wartości nieruchomości w bezpośrednim sąsiedztwie instalacji.

Wątpliwości, co do szczerości przesłanek projektu złożonego przez Janusza Gromka, mieli członkowie klubu radnych Sojuszu Lewicy Demokratycznej. - Dlaczego nie było protestu, gdy budowano farmy na terenie gminy Dygowo albo Ustronie Morskie? - pytał retorycznie Jacek Kuś. Zdaniem lewicy o stanowisku rajców decydują aktualne rozgrywki polityczne, w których uczestniczą także okoliczni wójtowie. Poza tym, co podkreślił reprezentujący społeczną stronę debaty kołobrzeski przedsiębiorca Jerzy Żulicki, skoro jest protest, to może warto byłoby nakłonić do jego poparcia także ministra środowiska Stanisława Gawłowskiego, z którym, jak stwierdził na forum, władze miasta na pewno mają "dobry kontakt".

Ostatecznie 13 na 14 obecnych na sali radnych stanowisko prezydenta poparło; od głosu wstrzymał się Jacek Kuś. Uchwała trafi do załączników projektu budowy farmy w Kądzielnie i, jak podkreśliła sekretarz miasta Ewa Pełechata, będzie ważnym argumentem w czasie podejmowania decyzji administracyjnych w kwestii spornej inwestycji.

Po raz drugi

To nie pierwszy raz, gdy kołobrzescy radni miejscy protestują przeciwko budowie farm wiatrowych w sąsiedztwie uzdrowiska. W marcu 2013 r. wyrażono sprzeciw wobec instalowaniu wiatraków na Bałtyku, w odległości 30 km od Dźwirzyna. Wówczas wskazywano na negatywne skutki oddziaływania instalacji na połów ryb.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!