Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Galeria na murach radzieckiej bazy w Bornem

Rajmund Wełnic
Urządzenie galerii kosztowało prawie 70 tys. zł, z czego 45 tys. zł dołożyła Unia Europejska.
Urządzenie galerii kosztowało prawie 70 tys. zł, z czego 45 tys. zł dołożyła Unia Europejska. Rajmund Wełnic
Jedyny ocalały fragment murów otaczających kiedyś sowiecką bazę wojskową w Bornem Sulinowie zamienił się w niezwykłą galerię zdjęć.

Jeszcze ćwierć wieku temu Borne Sulinowo zamieszkiwało kilkanaście tysięcy żołnierzy rosyjskich, rodzin oficerów i obsługa cywilna największej bazy sowieckiej w Polsce. Ze wszystkich stron otaczały ją wartownie, betonowy mur lub ogrodzenie z drutem kolczastym. Po wyjeździe Rosjan i przejęciu miasta przez Polskę większość tych przeszkód rozebrano. Ocalał - chyba trochę przez przypadek - jedynie spory odcinek muru wzdłuż ulicy Orła Białego. I właśnie on posłużył za scenerię wielkoformatowych zdjęć "Historia w graffiti".

Na dużych (135 na 225 centymetrów) blachach wydrukowano ponad 60 zdjęć z trzech okresów historii Bornego Sulinowa. - Na każdą z epok: niemiecką, radziecką i polską przeznaczyliśmy po 20 plansz, plus tablice informacyjne i z opisami - mówi Dariusz Tederko z borneńskiego ratusza. - Zdjęcia nie są ułożone w przypadkowej kolejności, a w porządku chronologicznym.

Otwiera je jedyne znane zdjęcie wsi Linde, z której w latach 30. powstała przyszła baza i poligon Wehrmachtu w Gross Born. To pocztówka z roku 1904 zdobyta cudem przez Dariusza Czerniawskiego, szefa miejscowego muzeum. Dalej postępują fotografie pokazujące budowę bazy, linii kolejowej z Łubowa, życie codzienne mieszkańców i żołnierzy Gross Born, wizytę Adolfa Hitlera. - Większość z nich to unikaty, nigdzie wcześniej nie publikowane - mówi Dariusz Tederko. - Część z nich podarował nam Peter Lex, syn Jürgena Lexa, adiutanta komendanta garnizonu generała Wilhelma Thoferna. Udało nam się do niego dotrzeć przez mojego znajomego i przekonać, aby pokazać te pamiątki szerszemu gronu. Sporo zdjęć użyczył nam także Włodzimierz Falkowski.

Z czasami sowieckimi był pewien kłopot. Nie to, że zdjęć z tamtych czasów brakuje, ale oficjalny fotograf garnizonu - Aleksander Piwień, który wrócił i dziś mieszka w Bornem Sulinowie - zachował sporo zdjęć. Dzięki temu możemy zobaczyć, jak wyglądało życie tej radzieckiej enklawy.

- Paradoksalnie najwięcej problemów mieliśmy z udokumentowaniem początków polskich rządów w Bornem - wspominają w ratuszu. Zdjęcia owszem były, ale większa część gdzieś się rozeszła, ktoś pożyczył i nie oddał lub się gdzieś zawieruszyły. - Bezcenne zdjęcie z sadzenia lipy z herbu miasta przez wicepremiera Henryka Goryszewskiego i generała Zdzisława Ostrowskiego wykonał w czerwcu 1993 roku dość przypadkowo mój znajmy - mówi Dariusz Tederko. Mamy więc sporo fotografii opuszczonego miasta, patrolujących go żołnierzy polskich i nieistniejących już budynków.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!