Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niszczą mieszkania socjalne w Koszalinie

Inga Domurat
Pomazane ściany, zapchane puszkami po piwie otwory wentylacyjne, zniszczona wykładzina podłogowa - tak dziś wygląda korytarz budynku socjalnego, który do użytku oddany został zaledwie osiem lat temu.
Pomazane ściany, zapchane puszkami po piwie otwory wentylacyjne, zniszczona wykładzina podłogowa - tak dziś wygląda korytarz budynku socjalnego, który do użytku oddany został zaledwie osiem lat temu. Radosław Brzostek
Klatka wejściowa budynku socjalnego przy ul. Bohaterów Warszawy 38A w Koszalinie wygląda fatalnie. Jak twierdzą lokatorzy, to sprawka jednej z rodzin.

Mieszkańcy mają już dość kolejnych, często obraźliwych, napisów na ścianach, powyrywanych kontaktów, niszczenia wykładziny podłogowej na klatce wejściowej. Wszyscy, z którymi rozmawialiśmy, typują tych samych podejrzanych o dewastację. Wskazują na jedną z rodzin, na dwóch nastoletnich braci, którzy skutecznie uprzykrzają pozostałym lokatorom życie.

- To są wandale, żeby nie powiedzieć dosadniej - młodzi bandyci - mówi jedna z mieszkanek budynku przy ul. Bohaterów Warszawy 38 A w Koszalinie, która z obawy o bezpieczeństwo swoje i swoich bliskich chce pozostać anonimowa. - Nie mają żadnych zahamowań. Niszczenie korytarza, naszego wspólnego mienia, najwyraźniej sprawia im przyjemność, bo robią to w biały dzień. Na zwrócenie im uwagi odpowiadają wulgaryzmami i groźbami. My najzwyczajniej się boimy tych nieobliczalnych wandali. Próbowaliśmy rozmawiać z ich babcią, pod której są opieką, ale to nic nie dało. Ten budynek ma zaledwie osiem lat, a przez tych chłopaków korytarz jest w fatalnym stanie. Wchodząc do niego, ma się wrażenie, jakby się było w melinie. Na podłodze jest nawet narysowany kontur człowieka, tak jak na filmach kryminalnych. Ta rodzina nie pozwala nam odpoczywać w swoich mieszkaniach, bo ciągle "umila" nam życie. Hałasują, robią nam na złość, dzwoniąc do drzwi, niszczą ściany korytarza, palą w nim papierosy. Boimy się, że w końcu podpalą ten budynek, że dojdzie do tragedii.

Lokatorzy budynku o dewastacji informowali wielokrotnie policję i administrację. Jak twierdzą na nic się to zdało. - Mimo mnóstwa skarg, niestety, nikt nie wyciąga żadnych skarg wobec tej rodziny - żalą się nam lokatorzy budynku. - Nie może być tak, że jedna patologiczna rodzina może terroryzować pozostałe, które chcą żyć normalnie, i do tego jest zupełnie bezkarna.

Monika Tkaczyk, dyrektor Zarządu Budynków Mieszkalnych w Koszalinie, przyznaje, że zna problem. - Ta rodzina otrzymała już od nas siedem dyscyplinujących pism. Sytuację zna też sąd rodzinny - wylicza dyrektor. - Otrzymując ten kolejny sygnał, zwrócę się do Straży Miejskiej o częstsze wizyty w tej okolicy. Powiem tak, jeśli dewastacji nie będzie końca, zostaniemy zmuszeni do sądowych rozwiązań.
Chcieliśmy porozmawiać z rodzią, którą sąsiedzi oskarżają o dewastację korytarza.Nikt nie otworzył nam drzwi.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!