Oprócz wycieczek, dla których odwiedzenie tego miejsca to absolutnie obowiązkowy punkt programu, przy źródełku coraz liczniej pojawiają się ludzie z wszelkiej maści baniakami. Pan Leszek Markiewicz przyjeżdża do Kołobrzegu po solankę aż z Polic. - Od jakichś sześciu, albo siedmiu lat - dodał widząc nasze zaskoczenie. - Mam w Kołobrzegu znajomych. To od nich dowiedziałem się o źródle. Zakisiłem pierwsze ogórki w solance i się zachwyciłem. Smak rewelacyjny, a do tego, ogórek nigdy się nie psuje. Obojętne: duży, mały, średni. Jest pyszny, doskonały do zjedzenia zimą.
Ile solanki biorę? Co roku przywożę do domy jakieś 20-30 litrów i zabieram się do kiszenie.
Solankę zabiorą też ze sobą państwo Marianna i Józef Sikora ze Szczecina. - Wypoczywamy w sanatorium Lech. Dowiedzieliśmy się, że ponoć ogórki kiszone w tej solance są rewelacyjne, więc zabierzemy jej ile się da. A jeśli faktycznie będą tak dobre, pewnie wrócimy tu za rok.
Na zdjęciu: Leszek Markiewicz napełnia pierwsze baniaki. Do Polic zawiezie ok. 30 litrów kołobrzeskiej solanki
Fot. Iwona Marciniak
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?