Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Raj dla kłusowników w powiecie drawskim. Czują się tutaj komfortowo

Krzysztof Bednarek
Na jeziorach w powiecie drawskim kłusownicy czują się komfortowo. Nabliższe posterunki Państwowej Straży Rybackiej są od Drawska daleko.
Na jeziorach w powiecie drawskim kłusownicy czują się komfortowo. Nabliższe posterunki Państwowej Straży Rybackiej są od Drawska daleko. archiwum
Na jeziorach w powiecie drawskim kłusownicy czują się komfortowo. Nabliższe posterunki Państwowej Straży Rybackiej są od Drawska daleko.

Szczecinek i Wałcz mają już posterunki Państwowej Straży Rybackiej i podjęły skuteczną walkę z kłusownictwem. Drawskie jeziora kontrolowane są przez strażników PSR sporadycznie. Na miejscu jest Społeczna Straż Rybacka. Ale jej kłusownicy nie muszą się zbytnio obawiać. Powód jest prosty: społeczna straż nie została przez ustawodawcę wyposażona w odpowiednie uprawnienia. Nie może ani zatrzymać, ani nawet wylegitymować osoby podejrzanej o kłusownictwo. Poza tym społeczna straż pilnuje jezior należących do PZW. A największe jeziora pozostające w gestii gospodarstw rybackich, poza sporadycznymi kontrolami PSR, praktycznie nie są ochraniane. I dlatego w jeziorach Drawsko, Siecino, Lubie cennych gatunków ryb jest coraz mniej. Dorodne węgorze, sandacze, szczupaki i okonie są już tylko w opowieściach wędkarzy. W jeziorach pozostała smaczna sielawa, z której żyją gospodarstwa rybackie w Złocieńcu i w Czaplinku, ale sielawy nie łowi się wędką.

Na prośby płynące ze strony drawskiego starostwa o utworzenie posterunku PSR wojewoda odpowiadał: "Brakuje nam środków". Niedawno jednak nowy posterunek PSR zatrudniający dwóch strażników powstał. Tyle że nie w Drawsku, ale w odległym o 70 km Wałczu. Zapytaliśmy, jakie argumenty przeważyły o tym, że PSR powstał w Wałczu, a nie w powiecie drawskim, gdzie - jak twierdzą wędkarze - jezior jest znacznie więcej? Konkretnej odpowiedzi na to pytanie nie otrzymaliśmy. - Państwowa Straż Rybacka finansowana jest z budżetu wojewody. Niestety środki przyznawane wojewodzie na utrzymanie podległych jednostek nie wzrosły od kilku lat. Z tego powodu istotne zwiększenie liczby strażników rybackich z dnia na dzień nie jest możliwe. Wojewoda będzie się starał tworzyć nowe posterunki lub patrole w kolejnych powiatach, jeżeli otrzyma dodatkowe pieniądze, które będzie można przeznaczyć na ten cel - poinformował nas Piotr Pieleszek z Centrum Prasowego Wojewody.

Sprawdziliśmy. Inne województwa, finansowane z budżetu w taki sam sposób jak nasze, z problemem kłusownictwa radzą sobie dużo lepiej. d
Więcej na ten temat w jutrzejszym wydaniu "Głosu Szczecinka"

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!