- To sprawa, która dotyczy przynajmniej trójki moich znajomych i mnie, ale podejrzewam, że to problem na większą skalę - pokazuje swój rachunek pan Andrzej, nasz Czytelnik z Białogardu. Otrzymał kilka dni temu fakturę z Energi opiewający na 240 złotych. Problem w tym, że jest to kwota za lipiec i sierpień 2013 roku. Teoretycznie więc termin zapłaty już dawno minął. Tyle że wezwań do zapłaty nie było. Czytelnik nie jest ubogim człowiekiem i rachunki opłaca rzetelnie, natomiast widząc daty, zastanowił się czy nie doszło do jakiejś pomyłki. Bo rachunek, jak wyczytał, został wystawiony 28 sierpnia 2013 roku, a nadany był dopiero 18 czerwca 2014 roku. Minął więc prawie rok od dnia wystawienia do dnia wysłania.
Biura Obsługi Klientów w Białogardzie nie ma, a przez telefon Czytelnikowi nie udało się wyjaśnić sprawy. Usłyszał tylko, od dość nieprzyjemnego rozmówcy z infolinii - zauważa - że jeśli nie ma blankietów wpłaty, to znaczy, że nie musi płacić. - To dość lakoniczna odzywka, zupełnie nie wyjaśniono mi skąd wziął się ten rachunek. Znam wiele osób, z racji swojego zawodu, które nie sprawdzają tak wnikliwie oficjalnych pism. A że nie chcą mieć wyłączonego prądu, płacą. Jeśli rzeczywiście to jakaś pomyłka, Energa powinna nam to wszystkim w ładny sposób wyjaśnić, a nie przechodzić do porządku dziennego.
Ponieważ oficjalnymi kanałami Czytelnik nie dowiedział się co robić, dotarł do gazety. - Może dziennikarze to wyjaśnią? Nam, klientom Energi z Białogardu, to wychodzi niestety marnie - irytuje się pan Andrzej.
Podobny sygnał otrzymaliśmy też od Czytelniczki ze Świdwina. Wszyscy oni otrzymali też - dopiero teraz - informację o zaktualizowanych ogólnych warunkach umowy kompleksowej i obowiązujących od 1 stycznia tego roku nowych stawkach. Na ewentualne reklamacje mają 14 dni. Czy ten termin, choć od 1 stycznia minęło 6 miesięcy, jest zachowany, skoro pismo dotarło teraz? - pytają.
Pytania skierowaliśmy do Beaty Ostrowskiej, rzecznika koncernu Energa z siedzibą w Gdańsku. Wczoraj otrzymaliśmy wreszcie odpowiedź.
- Problem dotyczy grupy klientów, którym wystawiono faktury, jednak ich nie wysłano. Są to stare dokumenty, które z niewiadomych przyczyn nie zostały wydrukowane, za co przepraszamy klientów - pisze w swoim mailu do nas pani rzecznik. - Zdecydowana większość wspomnianych faktur została zapłacona, nie ma potrzeby ich regulowania. Gdyby nie były zapłacone, byłaby uruchomiona procedura windykacji, którą poprzedza wezwanie do zapłaty należności. Jednakże w sytuacji pojawienia się takiego przypadku, odsetki będą anulowane, a wnioski o rozłożenie na raty rozpatrywane - zakończyła.
Złe wyliczenia? Problemy z dostawca energii, ale także gazu, wody? Daj znać na: [email protected]
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?