. Zaalarmowali nas pasażerowie czekający na przesiadkę w Białogardzie, że pracownicy tutejszego dworca są niedoinformowani, a oni nie mają pojęcia, kiedy podjedzie pociąg.
- Dojechałam z Krakowa, wysiadłam na dworcu w Białogardzie, żeby przesiąść się do kolejnego pociągu i dostać się do Sławna - mówi nam pani Jadwiga ze Sławna. - Razem ze mną wysiadło mnóstwo turystów. A tu nieoczekiwanie informacja o wypadku (informowaliśmy o krowie, którą pod Świdwinem potrącił pociąg - dop. red.) i że pociąg, który ma nas zabrać w dalszą drogę, ma 40-minutowe opóźnienie. No to czekamy, ale gdy minęła godzina, cierpliwość zaczęła nam się kończyć. Zwłaszcza ludziom, którzy na zimnie czekali z małymi dziećmi i nie mieli pojęcia, co będzie dalej, kiedy przyjedzie jakiś pociąg. A co gorsza - pani w okienku tylko się uśmiechała i powtarzała, że ona nic nie wie. Na pytanie o zawiadowcę stacji, ona mówi, że takiego nie ma. Co to za świat?! To ma być XXI wiek?! Dlaczego nikt nie pomyślał, żeby szybko zorganizować dla nas autobusy?
Tuż przed godziną 20 z megafonu pasażerowie usłyszeli, że za 20 minut, czyli o 20.10 odjedzie ich pociąg. - To prawie dwie godziny po czasie - komentuje pani Jadwiga.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?