Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokuratura bada sprawę udziałów w koszalińskiej kablówce

Rafał Wolny
Kazimierz Okińczyc, jako prezes "Przylesia", reprezentuje w koszalińskiej kablówce nie tylko interesy spółdzielców, ale też - prywatnie - siebie i swoją rodzinę. Sprawę bada prokuratura, którą do rzetelnego śledztwa zmobilizowało dopiero prawomocne orzeczenie sądu.
Kazimierz Okińczyc, jako prezes "Przylesia", reprezentuje w koszalińskiej kablówce nie tylko interesy spółdzielców, ale też - prywatnie - siebie i swoją rodzinę. Sprawę bada prokuratura, którą do rzetelnego śledztwa zmobilizowało dopiero prawomocne orzeczenie sądu.
Kazimierz Okińczyc, jako prezes "Przylesia", reprezentuje w koszalińskiej kablówce nie tylko interesy spółdzielców, ale też - prywatnie - siebie i swoją rodzinę. Sprawę bada prokuratura, którą do rzetelnego śledztwa zmobilizowało dopiero prawomocne orzeczenie sądu.

Do sprawdzenia jest kilka wątków dotyczących podwójnej roli prezesa "Przylesia" w Telewizji Kablowej Koszalin - od kwestii działalności konkurencyjnej wobec własnej spółdzielni i zgodności takich personalno-biznesowych związków z prawem spółdzielczym, po pytanie o czerpanie zysków z działalności kablówki.

Dywidenda z działalności TKK wynosi rocznie 400-500 tys. zł. Pieniądze są dzielone między udziałowców, których jest sześciu: miasto Koszalin (1,6 proc. udziałów); spółka Vectra (18,6 proc.); spółdzielnie mieszkaniowe: "Na Skarpie" (15 proc.), "Nasz Dom" (10 proc.) i "Przylesie" (27,6 proc.) oraz spółka Agena (27,2 proc.).
Pośrednio beneficjentem zysków mógł być - prywatnie - m.in. Kazimierz Okińczyc oraz jego rodzina. Jest on bowiem większościowym udziałowcem rodzinnej spółki Sobe, która z kolei jest współwłaścicielem Ageny. Z liczby udziałów Sobe w Agenie i samego Kazimierza Okińczyca w tej pierwszej wynika, że pośrednio należy do niego 9,5 proc. udziałów w TKK Koszalin. Łącznie rodzina Okińczyc (100 proc. właścicieli Sobe) kontroluje 13,5 proc. udziałów kablówki.

Tymczasem Kazimierz Okińczyc jednocześnie zasiada we władzach TKK Koszalin. Jednak nie z ramienia Ageny, a jako przedstawiciel KSM "Przylesie", największego udziałowca kablówki. - Wygląda na to, że jako wiceprezes TKK, który powinien dbać o interesy spółdzielców, podejmuje decyzje, z których czerpie zyski jego rodzina oraz on sam, jako osoba prywatna - niepokoją się spółdzielcy, wskazując, że interesy ich i prezesa wcale nie muszą być zbieżne.
Na konflikt interesów zwrócili uwagę prokuraturze, która pod koniec kwietnia wszczęła śledztwo w sprawie działania na szkodę KSM "Przylesie" przez prezesa Kazimierza Okińczyca. Zrobiła to jednak dopiero za drugim podejściem, na wyraźny nakaz sądu, po tym, jak zakwestionował on wcześniejszą odmowę rozpoczęcia postępowania. "W ocenie Sądu przeprowadzone czynności sprawdzające, nie dały podstaw do odmowy wszczęcia śledztwa, wręcz przeciwnie - wskazują na konieczność jego przeprowadzenia" - czytamy w uzasadnieniu sądowego postanowienia.

Orzeczenie sądu to w istocie długa lista zaniechań prokuratury, której do wcześniejszej odmowy zbadania sprawy wystarczyła np. prywatna opinia prawna zlecona przez TKK i oświadczenie Kazimierza Okińczyca. Śledczy nie sięgnęli natomiast - jak wskazał sąd - m.in. po dowody ze źródeł czy opinie biegłych, nie sprawdzono też "powiązań finansowych" i "przepływów środków".

Teraz prokuratura ma to rzetelnie zbadać. Wszczęte śledztwo dotyczy czynu z art. 296 par. 1 Kodeksu Karnego, a więc nadużycia udzielonych uprawnień lub niedopełnienia obowiązku, skutkującego znaczną szkodą majątkową. - Przy tym "znaczność" oznacza kwotę co najmniej 200 tysięcy złotych - uściśla Ryszard Gąsiorowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej, dodając, że przestępstwo jest zagrożone sankcją od 3 miesięcy do 5 lat więzienia.
Zdaniem prokuratora, sprawa jest na tyle złożona, że postępowanie może potrwać nawet kilka miesięcy. O komentarz chcieliśmy poprosić prezesa Kazimierza Okińczyca. Włodarz "Przylesia" jednak nie odbierał od nas telefonów, a na wiadomości tekstowe oraz maile nie odpowiedział.

O szczegółach sprawy czytaj w papierowym, wtorkowym wydaniu "Głosu Koszalińskiego"

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!