Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W stolicy trwa protest z udziałem mieszkańców naszego regionu

Marzena Sutryk
Pojechali do Warszawy, by walczyć o większe odległości wiatraków od zabudowy mieszkaniowej. W stolicy trwa protest z udziałem mieszkańców naszego regionu. Media w kraju obiegła wiadomość, że zostali siłą wyprowadzeni z Sejmu.
Pojechali do Warszawy, by walczyć o większe odległości wiatraków od zabudowy mieszkaniowej. W stolicy trwa protest z udziałem mieszkańców naszego regionu. Media w kraju obiegła wiadomość, że zostali siłą wyprowadzeni z Sejmu. archiwum
Pojechali do Warszawy, by walczyć o większe odległości wiatraków od zabudowy mieszkaniowej. W stolicy trwa protest z udziałem mieszkańców naszego regionu. Media w kraju obiegła wiadomość, że zostali siłą wyprowadzeni z Sejmu.

Protestujący tłumaczą, że chodzi im o dobro innych ludzi. W tym celu chcą doprowadzić do wprowadzenia takich zapisów w ustawie, by elektrownie wiatrowe były budowane w odległości 3 km od zabudowy mieszkaniowej. Na liście postulatów jest też żądanie wykreślenia z listy potencjalnych lokalizacji elektrowni atomowej podkoszalińskich Gąsek. Chcą też - jak mówią - zablokowania wyprzedaży polskiej ziemi.

W Warszawie protestują od nas członkowie Stowarzyszenia Nasz Dom Biesiekierz. O tym, co się wydarzyło w Sejmie i co dalej zamierzają protestujący rozmawialiśmy na gorąco po awanturze w Sejmie z Leszkiem Matusikiem SNDB.

- Co się wydarzyło w Sejmie w czwartek przed północą?

- Postanowiliśmy prowadzić protest głodowy. Decyzja wzięła się stąd, że rano zebrała się podkomisja, która zajmuje się ustawą dotyczącą wiatraków - procedowanie trwa już 2 lata. I na tym posiedzeniu pojawiło się 4 z 12 posłów - już tą słabą frekwencją pokazali, że nas lekceważą i ten temat. Ci, którzy byli, głosowali przeciwko ustawie. Postanowiliśmy pozostać na korytarzu sejmowym. Do Sejmu weszliśmy dzięki wsparciu posłanki Anny Zalewskiej, która zajmuje się tą ustawą (to posłanka PiS, który zgłosił projekt dotyczący zmian w przepisach - dop. red.). Nasze przepustki były ważne w czwartek do północy. Natomiast już o godzinie 23 pojawił się strażnik sejmowy, za nim wpadło 40 panów, którzy napadli na nas. To nie było spokojne wyprowadzenie, oni nas złapali za szyje i wyprowadzili z Sejmu, a następnie przekazali policji. Na 40 minut zabrano nam laptopy, telefony, aparaty. Gdy odzyskaliśmy sprzęt okazało się, że straciliśmy cały materiał dokumentujący wydarzenia związane z protestem. A zaznaczę - my tam nie pojechaliśmy się awanturować, tylko po to, by w pokojowy sposób wyrazić nasze zdanie i doprowadzić do zmian w przepisach.

- Co zamierzacie dalej robić?
- Nasi prawnicy przygotowują doniesienie do prokuratury w sprawie naruszenia nietykalności cielesnej, a także kradzieży danych.

- Pozostajecie w stolicy?
- Tak, będziemy protestować do skutku. Mamy przed Sejmem miasteczko, wspiera nas ludność Warszawy, bo politycy to nami się nie przejmują. Do tej pory zorganizowaliśmy trzy marsze milczenia. Kolejne będą 9 i 13 czerwca. Spodziewamy się 300 uczestników ze stowarzyszeń z całej Polski. Chcemy spotkać się z premierem. Jeżeli nie podejmie z nami rozmów, wówczas ogłosimy, kiedy będą kolejne marsze. Chcę, by mieszkańcy wiedzieli, że to nie jest sprawa polityczna, polityka nie ma z tym nic wspólnego. I chcę też dodać jeszcze jedno, żeby pani to napisała, że my nie jesteśmy przeciwko wiatrakom, tylko, żeby one były budowane dalej od domów.

Opinia ministra
Stanisław Gawłowski, wiceminister środowiska:
- Chodzi o projekt dotyczący elektrowni wiatrowych, który złożyło PiS. Gdyby przyjąć w przepisach te 3 kilometry dopuszczalnej odległości wiatraków do zabudowy mieszkaniowej, to wówczas doszłoby do zablokowania budowy elektrowni wiatrowych w ogóle. My mamy w Polsce uregulowane przepisy dotyczące elektrowni wiatrowych, które przygotowano na podstawie badań i analiz, z uwzględnieniem m. in. hałasu itd. Do tego trwają prace nad ustawą krajobrazową, która wprowadzi dodatkowe ograniczenia. Zazwyczaj wiatraki są oddalone o 500 - 800 metrów od zabudowy i ta odległość nie jest uciążliwa. Co innego, gdy komuś przeszkadza sam widok elektrowni wiatrowej. Z tym trudno dyskutować.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!